~~~ napisał(a): W większości normalni ludzie, chcący dobrze wykonać swoją robotę. Nie ma powodu ich obrażać za okoliczności , w jakich przychodzi im służyć. Nie ma też czego zazdrościć.
Zgadza się :) Gorąco w to wierzę , że normalni ... powiem Wam alegorię z autopsji ... w osiemdziesiątym trzecim roku ubiegłego stulecia w Trzecim Drezdeńskim Pułku czołgów średnich , na kompani łączności rozpoczął służbę z przymusu niejaki Pannazdzieckiem. Służba trwała tylko dwa lata i choć namawiano Pannę do zostania " zawodowcem " , to Panna pokusę olała. A to z tego powodu , że chorąży Ś.p. ... no dobra , bez nazwisk ... zrobił zbiórkę kompanii , zaraz po unitarce i cyrku zwanym przysięgą ... i rzecze w te słowa ... " słuchajcie chłopaki , wyście tu przyszli po to , abyśmy was nauczyli zabijać " :|
Pomyślałem sobie wtedy , k.retynie , ja pier.dolę takich nauczycieli :]
Wtedy wrogiem był Niemiec i Amerykanin , których miałem zabijać , dzisiaj Ruski. Nie ja , ani też śp. chorąży jesteśmy szafarzami ludzkiego życia , chorąży po fakultetach nie rozumiał , że z automatu pcha się w kompetencje Stwórcy odnośnie życia.
Jest napisane nawet w Mondrej Knidze kosmity Jahwe ; nie zabijaj !
Żadna mamona nie może być wynagrodzeniem dla matki opłakującej swe dziecię.
Pozdrowienia ... Normalni :)