~~Lucjan z Ocic napisał(a): Stara szczerbata pierdoła straszy nas atakiem, który rzekomo mają przeprowadzić Wagnerowcy z terenu Białorusi na kraje NATO, w tym Polskę. To jest tak niedorzeczne, że chyba wymaga przypomnienia pewnej bitwy z Syrii.
W 2018 roku grupa 500 Wagnerowców, uzbrojona w czołgi, przy wsparciu żołnierzy Assada, zaatakowała pole naftowe bronione przez 30 żołnierzy Delta Force i rangersów. Pomimo próśb Amerykanów, kierowanych bezpośrednio do Kremla, ataku nie wstrzymano.
No to w takiej sytuacji Amerykanie się w*ku*rw*ili i zrobi napastnikom z dupy jesień średniowiecza. W ciągu 6 godzin nalotów i ostrzału artyleryjskiego poległo ok 300 wagnerowców.
Straty Amerykanów to tylko jeden lekko ranny żołnierz.
Tyle w temacie ataku Grupy Wagnera na Polskę.
Od bardzo dawna piszę, że owszem, potrzebujemy nowoczesnej broni, ale sposób, w jaki ją kupujemy za pożyczone pieniądze woła o pomstę do nieba. Silimy się na F-35, bardzo drogie w zakupie i horrendalnie drogie w utrzymaniu, do tego de facto niesprawdzone w warunkach realnej walki. Zamiast tego, za te same pieniądze moglibyśmy kupić WIĘCEJ F-16 w najnowszej wersji, potem w transzach zrobić upgrade posiadanych maszyn do tej samej wersji, wraz z wydłużeniem resursu. Tymczasem realia wojny w Ukrainie jasno pokazują, że sprawdzone F-16, zwłaszcza w najnowszej wersji to wciaż wystarczająca broń na rosyjskie możliwości. Kupujemy DWA typy czołgów od DWÓCH różnych producentów, zaprojektowane i serwisowane w dwóch różnych systemach miar. A do tego wciąż użytkujemy sprzęt postsowiecki i niemieckie Leopardy... Dla krajów dużo bogatszych niż Polska to bardzo kosztowny horror logistyczny. Zaniedbujemy szkolenie armii regularnej wydając przy okazji miliardy na jakieś weekendowe harcerstwo. Wydajemy miliardy na niedopracowane, rdzewiejące karabinki, bo Antoni miał kaprys. Wciąż nie mamy tak potrzebnych śmigłowców, bo Antoni miał kaprys. A do tego kłócimy się ze wszystkimi europejskimi krajami NATO (które, tak się składa, są też najważniejszymi krajami UE), które jako pierwsze mogą nam pomóc, jeśli będzie trzeba... No i zapożyczamy się w sposób, którego chyba już nikt nie kontroluje...