~~Miodowa Kalina napisał(a): Ludzie maja jednak naj.... w głowach. Z byle pierdołą biegną się skarżyć. Co trzeba mieć we łbie albo czego nie mieć żeby zachowywać się jak dzieci w przedszkolu. A jeszcze większy deb..... robi z tego sensację. Dno, dno, dno...

No ty chybasz masz najwięcej naj.....

~~Pomarańczowobrązowy Tamaryszek napisał(a):

Ktoś napisał: ~~1 napisał(a): Taki podobno wspaniały dyrektor a nie potrafi sobie poradzić z tak prostą sprawą. Bo Fundusz za to nie zapłaci? To szukaj chłopie pieniędzy gdzie indziej. Jesteś gospodarzem to gospodarz.

Jesteś taki mądry to zaproś sąsiadów na codzienne obiady. Przecież to nie problem według twojego rozumowania.

Ty poj.....na wczasy nie poszła do tego chlewu to powinno się należeć tym bardziej że z maluszkiem leży ty zaproś głąbie jak nie umiesz czytać ze zrozumieniem i wyciągać wniosków to zamknij się

Niech redaktor zainteresuje się nowym oddziałem ortopedii. Sale wyposażone w klimatyzację ale bez łazienek. ''Dzikie kaczki'' z zawartością stoją przy łóżkach pacjentów wracających z sali operacyjnej. Ludzie czekają na przyjęcie od 8 rano nawet do godz.14stej, czyli do wyjścia wypisanych osób. Personel medyczny niewystarczający do obsługi tak dużej liczby ''klientów'' zmuszony jest łamać procedur. 7 godzin spędziłam na krzesełku z tego 5 we flizelinowej koszuli czekając na zabieg(chirurgia jednego dnia)zabrakło dla mnie łóżka. Na salę operacyjną szłam w asyście pielęgniarki. Po zabiegu zostałam przywieziona na wózku i pozostawiona na korytarzu. Ostatkiem sił wstałam, ubrałam się i wyszłam z tego piekła. W poradni ortopedyczno-chirurgicznej jest jeszcze gorsza sytuacja. Zaledwie wczoraj doszło tam do incydentu, konsultujący pacjentów chirurg w połowie zmiany opuścił gabinet zostawiając zapełniony chorymi ludźmi korytarz, już nie wrócił do przychodni. Nie mam pretensji ani do lekarzy ani do pielęgniarek. Opisałam tylko znikomą część tego co zaobserwowałam. Wnioski sami wyciągnijcie.

Ja natomiast chciałbym pochwalić oddział Pediatrii w B-c, jedzenie jak jedzenie, bez donoszenia wałówy człowiek by padł ... ale personel, lekarze 1-klasa. Mam porównanie co było 10 lat temu, przy pierwszym dziecku, a co jest teraz . Brawo

~~Żółwik napisał(a): Niech redaktor zainteresuje się nowym oddziałem ortopedii. Sale wyposażone w klimatyzację ale bez łazienek. ''Dzikie kaczki'' z zawartością stoją przy łóżkach pacjentów wracających z sali operacyjnej. Ludzie czekają na przyjęcie od 8 rano nawet do godz.14stej, czyli do wyjścia wypisanych osób. Personel medyczny niewystarczający do obsługi tak dużej liczby ''klientów'' zmuszony jest łamać procedur. 7 godzin spędziłam na krzesełku z tego 5 we flizelinowej koszuli czekając na zabieg(chirurgia jednego dnia)zabrakło dla mnie łóżka. Na salę operacyjną szłam w asyście pielęgniarki. Po zabiegu zostałam przywieziona na wózku i pozostawiona na korytarzu. Ostatkiem sił wstałam, ubrałam się i wyszłam z tego piekła. W poradni ortopedyczno-chirurgicznej jest jeszcze gorsza sytuacja. Zaledwie wczoraj doszło tam do incydentu, konsultujący pacjentów chirurg w połowie zmiany opuścił gabinet zostawiając zapełniony chorymi ludźmi korytarz, już nie wrócił do przychodni. Nie mam pretensji ani do lekarzy ani do pielęgniarek. Opisałam tylko znikomą część tego co zaobserwowałam. Wnioski sami wyciągnijcie.

Miałaś pecha

~~Żółwik napisał(a): Niech redaktor zainteresuje się nowym oddziałem ortopedii. Sale wyposażone w klimatyzację ale bez łazienek. ''Dzikie kaczki'' z zawartością stoją przy łóżkach pacjentów wracających z sali operacyjnej. Ludzie czekają na przyjęcie od 8 rano nawet do godz.14stej, czyli do wyjścia wypisanych osób. Personel medyczny niewystarczający do obsługi tak dużej liczby ''klientów'' zmuszony jest łamać procedur. 7 godzin spędziłam na krzesełku z tego 5 we flizelinowej koszuli czekając na zabieg(chirurgia jednego dnia)zabrakło dla mnie łóżka. Na salę operacyjną szłam w asyście pielęgniarki. Po zabiegu zostałam przywieziona na wózku i pozostawiona na korytarzu. Ostatkiem sił wstałam, ubrałam się i wyszłam z tego piekła. W poradni ortopedyczno-chirurgicznej jest jeszcze gorsza sytuacja. Zaledwie wczoraj doszło tam do incydentu, konsultujący pacjentów chirurg w połowie zmiany opuścił gabinet zostawiając zapełniony chorymi ludźmi korytarz, już nie wrócił do przychodni. Nie mam pretensji ani do lekarzy ani do pielęgniarek. Opisałam tylko znikomą część tego co zaobserwowałam. Wnioski sami wyciągnijcie.

Opuścił bo oni zmieniają się jeden jest do 10 lub 12 później przychodzi zmiana a to co piszesz to zwróć się to wspaniałego Dyrektor szpitala a nie do redakcji.

To w Lubaniu refundują a w Bolesławcu nie ? Byłam w tamtym roku w listopadzie na oddziale dziecięcym z moją córką i ani za nocleg ani za wyżywienie tam nie płaciłam . A miałam łóżko a nie na krzesełku.

Leżałam tydzień temu z dzieckiem na pediatri , karmię piersią i normalnie dostawałam 3 posiłki dziennie i do tego deser. O tym jakie to były posiłki szkoda się wypowiadać ale wyżywienie było.