~Bolecnauta napisał(a): PanM zapomina, że w szkołach nie prowadzi się kampanii wyborczych, ani agitacji partyjnych.
Jeżeli w wyborach startują nauczyciele to tak czy siak kampania w szkole prowadzona była.
Widzimy też na podstawie sondażu całą kwintesencję demokracji -
90 procent młodych polityką się nie interesuje ale większość z nich udział w wyborach weźmie :)
Mądry nauczyciel powinien ich zniechęcić do udziału w wyborach gdy polityką się nie interesują bo ich wybór będzie jak gra w ruletkę - albo trafią z kandydatem albo nie trafią i zaglosuja na jakiegoś tukana, a nie trafić w ruletkę łatwiej ,niż trafić.
Oczywiście żaden ich pewnie nie zniechęcił co pokazuje mądrość ciała pedagogicznego.
Organizatorzy, znaczy pokój nauczycielski z rożnych szkół, wie, że jak młody polityką się nie interesuje to nie ma kandydata. A jak nie zna kandydata to normalnym jest że jego jedynym znanym kandydatem będzie jego nauczyciel ;)
No i to potwierdza że agitka polityczna w szkołach jednak miejsce ma.
A działać społecznie to niech się nauczą belfry, bo z tego co widzę to robią wszystko `programowo' za co biorą pieniądze i widać to po poziomie nauczania młodego społeczeństwa, które chcą teraz nawracać.
A to głownie młodzi działają społecznie (za darmo), np. WOŚP, zbiorki na chorych, na zwierzęta, itp.
Belfry u koryta działają tylko przed wyborami (np jak teraz na tym spotkaniu) i jak siedzą na stołku.
Nawet "darmowe" korepetycje są opłacane z jakiś środków i tylko tak można ich przekonać aby młodzież poduczyc po godzinach.
Łatwy elektorat tylko w szkole lub kościele ;)