jegomosc napisał(a): ~Sąsiad napisał(a): Panie Marczewski. Proponuje od czasu do czasu wyjść z puszką karmy i dokarmić nasze osiedlowe KOTY i nie zamykać przed nimi okien w piwnicy to w dalszym ciągu nasze osiedle będzie wolne od szczurów. Przez 3 lata jedyny okaz jaki widziałem to zagryziony przez osiedlowe watahy kotów osobnik leżący pod jednym z aut.
Można mieć na osiedlu koty które nasze dzieci spotkają w swojej piaskownicy lub szczura który je tam pogryzie.
Miasto się nie nadaje do walki z gryzoniami a nasze osiedle radzi sobie z tym znakomicie.
Przecież jak koty będą karmione to nie będą polować... gdzie tu logika?
głodny kot nie poluje ,ale wystarczy jego obecność i odstraszy szczury.jego-mać.