Jak już informowaliśmy dzban Grobelnego runął. Twórca i pomysłodawca projektu Mateusz Grobelny w rozmowie z Bolec.Info mówił zresztą, że jeszcze nikt w Polsce nie wypalił wyrobu ceramicznego tak wielkich gabarytów. Na sfinansowanie tego projektu zgodzili się także radni Rady Miasta podejmując odpowiednią uchwałę. Nieświadomie byli przekonani o tym, że Bolesławiec znowu zadziwi świat i pokaże, co jego artyści potrafią.
Nie wiemy czy przed podjęciem decyzji dotyczącej budowy rekordowego dzbana (wydatek ponad 70000 złotych) radni zapoznali się z projektem technicznym tej budowli (i czy taki projekt był w ogóle przez uprawnionego projektanta przygotowany). A także z planem zabezpieczenia terenu i nie narażania uczestników masowej imprezy na olbrzymie niebezpieczeństwo utraty zdrowia czy nawet życia.
Happening z wypalaniem dzbana przebiegał znakomicie. W pobliżu gorącego pieca nawet prezydent udzielał wywiadów i niezliczoną ilość razy Mateusz Grobelny.
W czasie eksperymentu temperatura w konstrukcji pieca wynosiła nawet 1100 stopni Celsjusza. Ludzie podchodzili na kilka metrów od pieca i robili sobie zdjęcia. Mnóstwo dzieci oglądało ogień z bardzo bliskiej odległości.
"W Bolesławcu będzie największy dzban w Polsce" - czytaliśmy na stronach Urzędu Miasta i wielu lokalnych tabloidów. Urzędnicy chodzili dumni i zadowoleni. Nikt nie dopuszczał myśli, że bardzo niebezpieczny eksperyment może się nie udać. - Dwa dni temu rozmawiałem o tym z Mateuszem Grobelnym zwracając mu uwagę, że nie wszystko musi być tak jak mówi. Artysta był bardzo pewny siebie i uwagi moje puszczał z dymem pieca - mówi Kazimierz Marczewski, obecnie dziennikarz Bolec.Info, a niegdyś szef zakładu górniczego; znający procesy technologii suszenia i wypalania.
W sobotę eksperyment o mało nie doprowadził do tragedii i katastrofy budowlanej. Dzban wewnątrz zawalił się. Wszyscy ci co byli w pobliżu pieca byli narażeni na utratę zdrowia i życia. Na szczęście nie runęła konstrukcja pieca.
Robienie takiego eksperymentu w centrum miasta, w czasie imprezy masowej świadczy o braku wyobraźni nie tylko artysty, ale także władz miasta, organizatorów Bolesławieckiego Święta Ceramiki. oraz innych służb, które nie sprzeciwiły się takim działaniom (m.in. Straży Pożarnej). Dziwi też brak reakcji Straży Miejskiej, która przecież tak bardzo dbała o bezpieczeństwo przy wesołym miasteczku na terenie szkoły pijarów.
Zaraz po pożarze, na szczęście bez wybuchu, zamiast zabezpieczyć teren i nie narażać ludzi na niebezpieczeństwo organizatorzy nie powiadomili nawet straży pożarnej.Udzielano natomiast wywiadów i mówiono o planach podobnych eksperymentów w przyszłości.
- Nie otrzymaliśmy żadnego zgłoszenia o zaistniałej sytuacji - mówi w rozmowie z Bolec.Info Oficer Prasowy Komendanta Powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Bolesławcu mł. bryg. mgr Piotr Pilarczyk.
- Po zawaleniu wewnątrz pieca teren wokół powinien zostać natychmiast zabezpieczony przez odpowiednie służby - mówi Piotr Żak, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego.
Chaos w okolicy pieca panował do późnych godzin wieczornych. Po godzinie 22.00 w okolicach budowli gromadzili się mieszkańcy Bolesławca, którzy spodziewali się przedstawienia. Nikt ich jednak nie poinformował, że nic się nie wydarzy. Niektórzy czekali nawet ponad godzinę. Rozeszli się dopiero po informacji od dziennikarza Bolec.Info.
Czy organy ścigania z urzędu podejmą czynności wyjaśniające w jakim stopniu organizatorzy Święta Ceramiki narazili uczestników imprezy na utratę zdrowia i życia sprawdzimy w przyszłym tygodniu, już po zakończeniu Święta. Sprawdzimy także, czy organizatorzy uzyskali wszystkie wymagane pozwolenia na budowę tego obiektu.
Tłum ludzi przy piecu już po zawaleniu paleniska:
Tłum ludzi oczekujący na kulminację - po godzinie 22.00:
W ramach Bolcowego Święta Ceramiki prezentujemy informacje o procesie wytwarzania bolesławieckiej ceramiki, ceramicznych produktach,ludziach ceramiki. Relacjonujemy także wydarzenia związane z obchodami Bolesławieckiego Święta Ceramiki.
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).