W Bolesławcu zarejestrowanych jest ponad 28 tysięcy samochodów osobowych i ponad pięć tysięcy samochodów ciężarowych. Liczba samochodów przekłada się bezpośrednio na zakorkowanie miasta ceramiki. Szczególnie dotyczy to ulic: Kościuszki, Modłowej, Staszica, Chrobrego, Zgorzeleckiej i innych. Przejazd samochodem np. z osiedla Staszica do centrum miasta w czasie codziennych szczytów (pomiędzy 13 a 15) zajmuje często ponad dwadzieścia minut. A to tylko 2,5 kilometra!
Przynajmniej dwa razy dziennie mam okazję przekonać się jak irytujące może być jeżdżenie autem po Bolesławcu w godzinach szczytu. Korki w tym czasie są porównywalne do korków wrocławskich. Mieszkańcy dużych miast doznają podobnych frustracji związanych z powolnym poruszaniem się po mieście, ale tam mają za to jakieś zadośćuczynienie chociażby w postaci wyższych zarobków, bogatszego życia kulturalnego czy towarzyskiego.
Każdy, kto chociaż raz musiał przejechać w korku całą długość ulicy Kościuszki wie, jakie to uczucie, jaki stres. Taki przejazd w godzinach szczytu zajmuje ponad 25 minut! A będzie jeszcze gorzej. Za parę lat, po zainstalowaniu kolejnych świateł, wybudowaniu nowych zakładów, sprowadzeniu kolejnych aut, dojeżdżający do pracy np. do specjalnej strefy ekonomicznej własnym autem, będą musieli wyjechać godzinę czy dwie przed rozpoczęciem pracy i ten czas spędzać w samochodzie, w korku.
Niektórzy bolesławianie już dzisiaj stosują innowacyjne rozwiązania na jazdę w korkach: instalują sobie w samochodzie tablety z dostępem do internetu i oglądają w czasie jazdy filmy.
Ilość samochodów to jedno. Do tego dochodzi zarządzanie ruchem drogowym w Bolesławcu. Jest kiepskie i nieracjonalne. W ostatnich latach zamiast wybudować ronda, zainstalowane zostały światła na niektórych skrzyżowaniach. Korki zamiast zmaleć wydłużyły się. Do tej pory, nie wiadomo też dlaczego sygnalizacja świetlna jest włączona w niedziele czy święta wcześnie rano, gdy w Bolesławiec jeszcze śpi i o tej porze praktycznie nie ma żadnego żadnego ruchu (podobnie zresztą jest w tygodniu wieczorami).
A mogłoby być inaczej. Moim zdaniem w Bolesławcu najlepiej zostawić samochód w garażu i pieszo lub komunikacją miejską (która notabene być może wkrótce będzie bezpłatna) udać się do centrum miasta lub pracy.
Zwracam się do władz miasta i powiatu, a także do bolesławian: postawmy na zdrowy tryb życia! Namawiajmy mieszkańców, naszych znajomych, aby nie przyjeżdżali własnymi samochodami do centrum miasta, tylko poruszali się pieszo. W wielu miastach takie inicjatywy wychodzą od władz – przykładowo w Słupsku prezydent Biedroń (i jego urzędnicy) przyjeżdża do pracy na rowerze.
Jednocześnie władze powiatu i miasta powinny zastanowić się nad sensownością instalowania kolejnych świateł. Newralgiczne skrzyżowania już dawno powinny zostać przebudowane na ronda, które w łatwy i szybki sposób rozładowują ruch.
Zachęcam też do rozważenia tzw. carpoolingu - dzielenia się z innymi ludźmi miejscem w samochodzie. Możnaby stworzyć specjalną platformę np. przy Urzędzie Miasta, aby umawiać się na wspólne przejazdy (szczególnie te do pracy, np. do strefy). Jest to rozwiązanie nie tylko tanie, lecz także przyjazne środowisku naturalnemu. Odkorkujmy wspólnie nasz Bolesławiec!
Zapraszam do dyskusji!
~Robcio napisał(a): Na rowery można zmienić auto tylko jak będziemy na zakupach co z tym rowerem zrobić? Pod sklepem zostawić i jak wrócę czy będzie on dalej stał. O to jest pytanie.
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).