~Jacek Pietraszkiewicz napisał(a):
Szanowny Jegomościu,
Jeśli przekręciłem nazwisko to oczywiście bardzo przepraszam. Nie było to moim zamiarem.
:) Samo popełniłem ten sam błąd i przypisałem Panu wypowiedź Pana Marka Piertaszkiewicza o braku możliwości kontroli przez radnych. Przepraszam.
~Jacek Pietraszkiewicz napisał(a):
Szanowny Jegomościu. Rolą Radnego (władzy uchwałodawczej) jest przede wszystkim tworzyć dobre prawo lokalne, w ramach którego wspólnota mieszkańców może i powinna funkcjonować.
Zgadzam się. Bez dwóch zdań. Tyle, że na "przede wszystkim" świat się nie kończy i zadań radnego moim zdaniem jest dużo więcej. Ot choćby bycie rzecznikiem mieszkańców, zwracanie uwagi na problemy, aktywizacja lokalnej społeczności czy wreszcie patrzenie na ręce "władzy wykonawczej".
~Jacek Pietraszkiewicz napisał(a):
Po drugie, zadaniem radnych jest współpraca z Zarządem Miasta. Krytykowanie jego błędnych decyzji i podpowiadanie tych, które powinny być. Kontrolowanie to zupełnie inna sfera. Trzeba się troszkę na tym znać.
Kontrola Radnego powinna sprowadzać się głównie do zatwierdzenia budżetu i sprawdzenia czy został wykonany. Resztę określają Drogi Kolego ustawy...
Owszem. Marcin zwrócił uwagę na część umów które nie podpadają o ustawę o zamówieniach publicznych (z wolnej reki czy zapytanie o cenę). Nie sądze jednak, by radny chciał kontrolować ile kosztowały jego paluszki, czy woda mineralna. Tzn. mnie to jako jego pracodawcy nie interesuje.
Jestem coraz bardziej pewnym, że spieramy się o słówka. By skrytykować władzę i podpowiedzieć cokolwiek należy mieć wiedzę o tym jak funkcjonuje urząd czyli m.in. mieć dostęp do dokumentów.
Pana mogą nie interesować "drobne" wydatki urzędu, ale... czy to, że to nie interesuje Pana znaczy, że nikogo ma nie interesować? Jeśli Urząd Miasta zawsze zamawia kwiaty w tej samej kwiaciarni, która nie jest ani jedyną kwiaciarnią w mieście, ani nie jest najtańsza ani bezkonkurencyjnej jakości, to rodzi się pytanie "dlaczego". A jeśli przy okazji pojawia się jakaś koneksja między zamawiającym a właścicielem kwiaciarni pytań może być jeszcze więcej. Na kwiaty urząd wydaje pewnie wcale nie taką małą kasę, która może być fajnym punktem w budżecie kwiaciarni. To samo z każdym usługodawcą pracującym dla Urzędu.
~Jacek Pietraszkiewicz napisał(a):
Wybacz drogi Jegomościu, ale na Twoje "myślę, że", "wydaje mi się", "bardzo dużo ludzi" mój rozum się nie łapie. Co innego gdybyś napisał, albo zrobiłby to Radny: "z zamówionego rzetelnego, lokalnego badania opinii publicznej przez radnego A. Krzemińskiego lub K.Krzemińskiego wynika że 20% współmieszkańców chce powstania rejestru umów sporządzanych przez Ratusz". O! To jest coś. To da się policzyć. I jak napisałem... pomijam tu sprawę Kodeksu Cywilnego i zagadnień NDA.
Panie Jacku, akapit wyżej pisze Pan "Myślę że dużej większości wyborców też to nie interesuje", a później zarzuca mi Pan stwierdzenie wręcz identyczne, tyle że odwrotne. Niech się Pan zreflektuje:):):)
Mojej opinii nie opieram na "gdybaniu". Moim zdaniem na to "dużo ludzi" składają się nie tylko radni, mniej lub bardziej lokalni dziennikarze, przedsiębiorcy, właściciele firm pomijanych przez Urząd Miasta, ale też całkiem sporo "zwykłych mieszkańców", którzy nierzadko przychodzą do naszej redakcji, którzy dyskutują na Bolec.Info i żywo interesują się tym jak działa miasto.
Myślę, że w prowadzeniu takiego rejestru nic złego nie ma - a przynieść może odpowiedzi na wiele pytań.