Zacznijmy od podstawowych faktów. Podczas II wojny światowej w Bolesławcu istniały dwie filie niemieckiego obozu koncentracyjnego KL Gross Rosen: AL Bunzlau I oraz AL Bunzlau II. Dla uproszczenia będę używać na ich określenie słowa "obóz". Ten artykuł dotyczy pierwszej z nich, funkcjonującej w latach 1944-1945 w miejscu wcześniejszego obozu pracy przymusowej dla Żydów, założonego trzy lata wcześniej. Obóz znajdował się przy zakładach drzewnych Huberta Landa na ulicy Staroszkolnej. Jego więźniów ewakuowano w tak zwanym marszu śmierci w głąb Niemiec tuż przed wkroczeniem Armii Czerwonej.
Spory budzi dokładna lokalizacja obozu. Zabudowania pofabryczne przy Staroszkolnej, wyburzone w 2020 roku, były miejscem niewolniczej pracy jego więźniów, jednak zamieszkiwali oni w osobnych obozowych barakach, a nie w tych budynkach. Twierdzenie, że to w ich wnętrzach znajdował się podobóz, jest więc daleko idącym uproszczeniem. Dyskusja toczy się głównie o to, czy wspomniane baraki stały na działce należącej do Landa (na której stała także jego fabryka) czy obok niej. Do sprawy w swojej publikacji Obozy martyrologii regionu bolesławieckiego i przyległych tymi słowami odniósł się na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XX wieku bolesławiecki regionalista Leon Piątkowski:
[Więźniowie] brali udział przy rozbudowie zakładu, różnego rodzaju pracach porządkowych, głównie byli jednak zatrudniani przy produkcji łóżek barakowych, części baraków oraz elementów drewnianych makiet samolotów. Na terenie ogrodzonego kolczastym drutem zakładu "Hubert Land" stały także baraki robotników przymusowych różnych narodowości, którzy zatrudniani byli na miejscu. W obrębie ogrodzenia ustawiono 4 wieże wartownicze oraz wolno stojące bunkry. Samą właściwą filię obozu Gross Rosen stanowiło 6 baraków, które otoczono dodatkowym ogrodzeniem.
Takie samo stanowisko zajął już w 1975 roku wrocławski historyk Bogdan Cybulski, a cztery lata później podtrzymał je inny badacz z Wrocławia, Tadeusz Dumin, pisząc, że obóz pracy (Arbeitskommando) Hubert Land, późniejsza filia Gross-Rosen Bunzlau I, położony był (...) na terenie zakładu "Bunzlauer Holzindustrie - Hubert Land". Ustalenia te potwierdził prof. Albert Konieczny, współpracujący z Muzeum Gross-Rosen w Rogoźnicy pracownik Uniwersytetu Wrocławskiego i autor obszernej publikacji AL Bunzlau I i AL Bunzlau II filie KL Gross-Rosen w Bolesławcu. Na jej kartach padają słowa: ZAL Bunzlau został zorganizowany w Bolesławcu (...) na terenie zakładu produkcji wyrobów drzewnych Bunzlauer Holzindustrie Hubert Land.
Innego zdania jest regionalista Zdzisław Abramowicz. Powołując się, między innymi, na relację jednego z więźniów, Mosze Weissa, uważa on, że obóz nie znajdował się na terenie zakładu Landa, lecz przylegał do jego działki. Baraki obozowe musiałyby się wtedy znajdować na północ od dawnej kolei podmiejskiej, na terenie zajmowanym dziś w przeważającej mierze przez nasyp pod obwodnicę. Oto fragment relacji Weissa, cytowany przez prof. Koniecznego w jego publikacji:
W obozie było sześć baraków. Naokoło potrójny płot z desek i drut kolczasty. Ponadto obóz był otoczony drutem naładowanym wysokim napięciem elektrycznym, jeśli ktoś go dotknie, ginie natychmiast. Niestety, drut ten jest całkiem na zewnątrz, nie można go osiągnąć, w krótkich odstępach są wieże strażnicze (...) Zostajemy podzieleni na kolumny i pod ścisłą strażą prowadzi się nas do pracy w fabryce (...) Rozlega się dzwonek na obiad. W szeregach po pięciu mężczyzn, śpiewając, maszerujemy do obozu.
Wiele relacji innych byłych więźniów AL Bunzlau I znajduje się w archiwum Muzeum Gross-Rosen w Wałbrzychu. Zeznania i wspomnienia świadków są jedynym źródłem, dzięki któremu można odtworzyć jego historię, ponieważ dokumentację obozową zniszczyli w 1945 roku wycofujący się Niemcy. Jest wśród zeznanie Abrama Hendlera, który podaje, że AL Bunzlau I to lager, który mieści się na terenie fabryki wyrobów drzewnych f-y Hubert Land. Podobnie zeznał Jan Gertman, wedle którego obóz znajdował się w pobliżu fabryki Landa, na terenie należącym do tego zakładu. Z kolei Benjamin Eliazer poświadczył, że gdy pod koniec 1944 roku został przeniesiony do AL Bunzlau I, nigdy nie opuścił jego terenu, a sam obóz był połączony z fabryką Landa. Może to świadczyć o tym, że obóz znajdował się na terenie należącym do zakładu, ponieważ gdyby było inaczej, więźniowie musieliby go opuszczać w drodze do pracy, przechodząc przez tory kolejowe.
Więcej szczegółów zawierają zeznania Konrada Friedricha Lindenmeyera, złożone 20 maja 1964 roku przed policją kryminalną w Schwäbisch Hall. Znajdujemy w nich informację, że pod koniec 1943 roku rozpoczęła się rozbudowa zakładu Landa, na której potrzeby firma wybudowała baraki mieszkalne, przeznaczone dla pracowników z RAD - Obozów Pracy Rzeszy (Reichsarbeitsdienst). Miało ich wesprzeć kilkuset żydowskich więźniów. Co istotne, Lindenmeyer zeznał, że cały teren zakładów Landa był ogrodzony drutem kolczastym, a baraki mieszkalne także się na nim znajdowały, choć były odsunięte od głównej hali produkcyjnej.
W 1951 roku zeznania złożył także sam Hubert Land, oskarżony przez sąd w Oldenburgu o zbrodnie przeciwko ludzkości. Land twierdził, że otoczone drutem kolczastym baraki dla żydowskich więźniów znajdowały się w pobliżu jego działki, a nie na niej.
W wałbrzyskim archiwum jest dostępne również zeznanie więźnia Karla Zweigela, złożone 25 lipca 1972 roku w konsulacie RFN w Toronto. Zweigel zeznał, że pierwotnie na skraju działki Landa znajdował się barak więźniarski, jednak pod koniec 1943 roku nastąpiła rozbudowa nie tylko zakładu, ale i samego obozu, ulokowanego przy tym w nowym miejscu. Zweigel nie precyzuje, czy to neue Stelle znajdowało się w granicach działki Landa, czy też poza nimi. Jeśli jednak skonfrontować jego relację z zeznaniami więźniów Lindenmeyera, Eliazera, Gertmana i Hendlera, można założyć, że nowa lokalizacja podobozu wciąż znajdowała się na działce Landa.
Co ważne, działka obejmowała także teren zajmowany obecnie przez garaże.
Istnieją co najmniej trzy szkice, przedstawiające rozkład baraków w AL Bunzlau I. Wykonane przez byłych więźniów, również są przechowywane w archiwum w Wałbrzychu. Żaden z nich nie pokazuje, czy obóz znajdował się na terenie zakładu Landa, czy też nie, jednak na jednym z nich jest wzmianka, że graniczył on z jego sadem i domem. Na wykonanej w 1943 roku wojskowej mapie najbliższej okolicy Bolesławca typu Messtischblatt w rejonie obecnej ulicy Staroszkolnej na północ od linii kolejowej nie znajduje się żaden budynek, choć firma Landa działała przy ulicy Staroszkolnej jeszcze przed wybuchem II wojny światowej.
Podsumowując - podobóz AL Bunzlau I, do 1944 roku będący oddzielnym od Gross-Rosen obozem pracy przymusowej, najprawdopodobniej znajdował się na terenie należącym do zakładu Bunzlauer Holzindustrie Hubert Land, na co wskazują zeznania byłych więźniów. Co ważne, tworzyły go baraki znajdujące się przy fabryce, zniszczone tuż po wojnie, a nie zabudowania samej fabryki, zburzone w 2020 roku. Fabryka była miejscem niewolniczej pracy więźniów, głównie narodowości żydowskiej. Filie Gross-Rosen nie podlegają w Polsce prawnej ochronie jako miejsca pamięci, tym niemniej były miejscami kaźni, a ich więźniom należy się rzetelna, historyczna pamięć.
Źródła:
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).