~~Malkon napisał(a): Żyjemy w takich czasach jakich żyjemy. Spora części naszej społeczności uczestniczy w jakiejś pogoni . Wielu księży nie potrafi zrozumieć "obecnego czasu". Nie dostrzega lub udaje, że nie dostrzega, że coraz więcej, szczególnie młodych ludzi oddala się od kościoła. Obecna frekwencja na mszach w kościele ciągle leci w dół. Za tzw. słusznie minionej Komuny kościoły były pełne wiernych. Ksiądz wywiadzie mówi, że przyczyną ustanowienia kolędy na zapisy były min, odmowy przyjęcia duszpasterza czy wręcz wyśmiewanie. Czy ksiądz nie potrafi iść z podniesionym czołem i powiedzieć sobie nie wszyscy muszą nas lubić, ale powinienem znaleźć wspólny język porozumienia z "wątpiącymi". Kolęda to nie budynek kościoła w którym tylko kapłan ma głos. Dlatego mam wrażenie, że kościół nie potrafi sobie poradzić ze współczesnym społeczeństwem.
~~Białoszary Miłorząb napisał(a): Emeryt. Uważam,, że ksiądz nie ma racji.
Nawet, jeżeli przyszedł na zaproszenie, powinien wysłać ministrantów po sąsiadach. W parafii Cyryla i Metodego, tak zrobiono. Ministranci w dniu kolędy przyszli z kapłanem, jednak wcześniej ministranci, pytali lokatorów, kto chce przyjąć księdza.Nie było z tym problemu. Duchowny, który nas odwiedził, to bardzo sympatyczny młody ksiądz, który przyszedł odwiedzić swoich parafian, a nie po kopertę, jak wielu sądzi.
Tak między Bogiem a prawdą.kościół,sam sobie zasłużył, na takie traktowanie i frekwencję w kościele. A rękę do tego przyłożyli,niektórzy biskupi,siejąc nienawiść zamiast wiary.
~~lolek napisał(a): Znowu pewien tęczowo zakochany dziennikarz ma problem?