Czterdziestolatek utonął w Osiecznicy

Jak zwykle bolec info się popisało ,SZUKAJĄ TANIEJ SENSACJI.Piszecie że utonął a facet miał zawał.Ostatnio jak był wypadek na zgorzeleckiej to też wymyśleliście obrażenia motocykliście nim do szpitala karetką dojechał.Klamczuszki... :D :D :D

Skoro tak to nie piszcie o tych ratownikach, bo myśle ze nie jest fajne to szukanie winnych. Jest napisane ze akcja ratunkowa była i facet mimo to zmarł. Mam pewność ze tym ludziom którzy tam byli zapadnie to w pamięć na zawsze, nie ma potrzeby jeszcze na nic najeżdżać

Owszem akcja ratunkowa byla ale dopiero po tym jak ciało plywalo przez 10 minut po dnie dopiero inni ludzie zauważyli i wyciagali z wody a ratownik przez 10 minut patrzył w jeden punkt mimo że wszystko działo się zaraz koło ratownika.... przykre

Byłem wtedy na basenie gdy przyszedł ten pan z 3 dzieci. Najpierw weszli do basenu średniego. Deciaki, jak dzieciaki od razu do wody. A ten pan zanurzał sie stopniowo, czyli tak jak trzeba, gdy jest się rozgrzanym.
Potem dzieci zaczęły się bawić a ten pan rozpoczął ćwiczenia przygotowujace do nurkowań na bezdechu. Kiedyś pracowałem jako ratownik na basenach i zawsze gdy na którymś jestem, zwracam uwagę na umiejętność poruszania sie w wodzie osób, ktore w jakiś sposób się wyróżniają. A ten Pan wyrózniał się umiejętnościami ponadprzecietnymi.
Bo kto z Was potrafi wstrzymać oddech na minutę pod wodą?
Jestem jednym z uczniów "Dzidka", pod którego "okiem" trenowałem pływanie ponad 8 lat, i wydaje mi się, że jakieś doświadczenie mam. Każdy, który trenował u Niego wie, co to znaczy.
Wracając do tematu.
Ten Pan, wg.mnie, potrafił pływać. Bo które z państwa potrafi przepłynąć ponad jeden basen pod wodą na bezdechu, zrobić nawrót i przepłynąć jeszcze kawałek?
Po wyjściu z basenu średniego poszedł na basen duży, dla umiejących pływać. Po tym nie zwracałem już na Niego uwagi. No może do momentu, w ktorym zorientowałem się, że coś się dzieje na basenie i zauważyłem ratowników przeprowadzających akcję reanimacyjną.
Jeśli chodzi o ratowników, gdy ja coś "zbroiłem" bawiac się z synem(tak jak i w tym dniu) zawsze reagowali, wiec jeśli chodzi o Ich pracę nie mam zastrzeżeń.
Reanimacja trwała do przyjazdu karetki i dłużej.
Najbardziej szkoda mi tych dzieci, z ktorymi przyjechał, a ktore widziały całą akcję reanimacyjną.
Co do policji i prokuratury, jest to standardowy tryb postępowania w takich przypadkach. Na tym babasenie jest monitoring więc wszystkie nagrania zostaną skrupulatnie przejrzane.

To mój ojciec.

To nie jest śmieszne