"Inwestorowi przed dokonaniem cięć ustala się opłatę za każde usunięte drzewo i musi on ją wnieść na konto urzędu. Jest ona wyliczana na podstawie stosownych tabel, w których podane są gatunki i obwód ze wzrostem którego rośnie opłata. Jednakże inwestor może przyjąć dobrowolne zobowiązanie, że w zamian dokona nowych nasadzeń. Po określonym czasie kontroluje się posadzone rośliny. Jeśli wszystkie dobrze rosną, to opłata jest anulowana. Jeśli jakaś część drzew nie przyjęła się, to może zostać pobrana część opłaty. Ale jeśli inwestor wykaże, że drzewa uschły z niezależnych od niego przyczyn, to również anuluje się część opłaty, adekwatnie do wartości nie przyjętych drzew. I w tym przypadku prawo ewidentnie nie chroni przyrody." - pisze Tadeusz Łasicac na portalu Bobrzanie.pl.
Pisze on również: "Estetyka miejsc innych niż Rynek nie jest dla ratusza już tak istotna. Ale nad Rynkiem pieczę ma konserwator zabytków. Dalej jego władza i idąca za tym dbałość o estetykę już niestety nie sięga."
Kliknij TUTAJ i przeczytaj cały tekst na portalu Bobrzanie.pl
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).