Tadeusz Łasica w ostatnim artykule opublikowanym na bobrzanie.pl twierdzi, że odwodnienie drogi powiatowej między Suszkami i Starymi Jaroszowicami zostało źle zaprojektowane i wykonane. Spytaliśmy co o tym sądzi poszkodowany w czasie nawałnicy Piotr Haniszewski. - Moim zdaniem źle zaprojektowano i wykonano tę drogę. W czasie większego deszczu rowy odprowadzające zamulają się i woda zamiast płynąć rowem podpoiła moje gospodarstwo i całkowicie zalała mi piwnice i część domu. W między czasie gmina zmieniła Plan Przestrzennego Zagospodarowania przekształcając tereny rolne na tereny pod budowę.
- Droga w Suszkach została dobrze zaprojektowana i wykonana - mówi kierownik Zarządu Dróg Powiatowych Paweł Bednarski. - Projektanci nie mogli przewidzieć takich nawałnic jakie zdarzają się ostatnio. Wyczyściliśmy rowy przy jezdni, mamy takich przypadków w powiecie znacznie więcej, potem zajmiemy odbudową tych rowów w dalszej odległości od drogi. Nadzór budowlany sprawdzi czy były użyte zaprojektowane materiały do ich budowy. Nie poczuwamy się do winy. Trudno coś zrobić gdy nagle w ciągu krótkiego czasu spada tak dużo wody. Zarząd Dróg Powiatowych czyści odpływy i na bieżąco udrażnia odpływy wielu dróg powiatowych i wojewódzkich - dodaje
Przeczytajcie co na ten temat pisze Tadeusz Łasica, zapraszamy:
,,To, jakie cuda przygotowało bolesławieckie starostwo było już kilkakrotnie opisywane. Mowa o wspaniałej drodze z Suszek do Starych Jaroszowic. Przy okazji korespondencji o wiekopomnej inwestycji z budżetu państwa padło jeszcze nieco bajań, a może kłamstw. Jedno z nich przekazał 21.I 2020 specjalista ds. dróg, zastępca kierownika Zarządu Dróg Powiatowych i inspektor nadzoru w jednej osobie. Wyglądało tak:
(...) Aż natura powiedziała sprawdzam. I zrobiła to perfekcyjnie. Burza z 14.VII pokazała, jak umocniono naprawdę skarpy. Rzekoma biowłóknina okazała się grubą matą, którą zasypano humusem i pozostawiono same sobie.
Nie było żadnych nasion, krzewów, biowłókniny. Humus od samego początku nie był w stanie utrzymać się na zbyt stromych skarpach. Teraz okazało się, że użyta mata była tak gruba, że żadne rośliny nie były w stanie przebić jej nawet korzeniami. I wszystko pięknie popłynęło.
Punktowo wyprowadzone odwodnienia zamuliły się, woda utworzyła sobie dwa nowe odpływy zalewając jedno z gospodarstw i oczywiście nikt nie poczuwa się teraz do winy.
Jeśli przyjdzie w najbliższym czasie kolejna ulewa, to nawierzchni będzie można szukać w Żeliszowskim Potoku..."
Cały tekst Tadeusza Łasicy przeczytacie na portalu bobrzanie.pl w artykule ,,Kłamstwo ma krótkie nogi".
~~Przekrwiona Lewizja napisał(a): Droga oddana w ubiegłym roku, przetrwała burze i inne deszcze, skarpy nie przetrwały nawałnicy z minionego czwartku - zrypana. Nie dogodzisz. Po tej nawałnicy wiele dróg nie przetrwało. Takie Włodzice albo Ustronie pewnie by chciały by u nich taka droga powstała. Ale inżyniery kiepskie. Bo przecież w tym kraju każdy za klawiaturą zna się na inżynierii drogowej po pierwszym deszczu i wie co spartolone, każdy Janusz, Tadeusz itd. będzie prowadził swoją g-burzę bo by pewnie zrobił lepiej, taniej, ekologiczniej a przede wszystkim nawałnicoodpornie. Takie pier..lenie...
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).