~ napisał(a): Co to za pomysł w ogóle??? Nie można było tej kaczej rodziny jakoś przeprowadzić do najbliższego zbiornika wodnego? Spokojnie i bez rozdzielania matki i dzieci? Po co było zaraz dzwonić po służby????
Próbuję jeden (słownie: JEDEN) raz spróbować gdzieś "przeprowadzić" dzikie kaczki. To takiego pytania już drugi raz na pewno nie zadasz;>
Ciągle nie mogę pojąć, skąd tylu "animalsów" mamy w okolicy;> Ale dziwnie ukierunkowanych na kaczki i łabędzie. Jakoś nad gołębiami nikt się tak nie trzęsie. Że co? Nie dość ładne? Zbyt pospolite? Za bardzo ławki brudzą?:D Zbyt samodzielne?
Jak kochać, to wszystkie ptaki, po równo! Nie wypada tak faworyzować "ładniejszych" (na talerzu kaczki reprezentują się zupełnie inaczej niż w stawie, prawda? Gdzieś ten wdzięk...rozpływa się, Ale za to smak...;>).
P.S. Nie, nie lubię "kaczyzny" i to bardzo, ale z tego, co wiem, to jednak amatorów ma sporo ;-)