~Anna Ryżewska napisał(a): A wolność słowa w naszym mieście wygląda, proszę Państwa, tak, że dziś rano zadzwonił do mnie urzędnik z bolesławieckiego MZGM i spytał mnie podczas "malowniczego" monologu, czy nie chciałabym znaleźć się w sądzie za podanie nazwisk urzędników MZGM w kontekście źle wykonanej pracy. Może przełożona tego pana - skądinąd kulturalna osoba - przyprowadzi podwładnego do porządku, aby nie urządzał sobie telefonicznej "prywaty", bo na pewno do oficjalnych nie należały treść i ton tego przemówienia.
Mam również pytanie do redaktora naczelnego oraz do moderatora bolec.ifo : czy mój post mógłby zostać przywrócony? (Można było jedynie wykasować nazwiska.)Bardzo o to proszę.
Poniekąd rozumiem wzburzenie tego pana. Mówi Pani o urządzaniu "prywaty". A co miał robić jak ktoś publicznie szarga jego prywatne nazwisko w internecie? Co innego pani Dyrektor. Ona swoim nazwiskiem firmuje działania MZGM. Wyraziła swoje ubolewanie. Nazwiska pracowników mogą być podane do publicznej wiadomości w kontekście przewinienia, po wyroku sądu, jako kara dodatkowa. Pani próbowała wyręczyć sąd a takie samosądy są przez nasze prawo ścigane.
W Bolesławcu jest pewien problem z dzikimi zwierzętami. Jak się pojawią dzikie zwierzę to nie wiadomo do kogo się zwrócić by działania względem zwierząt były przeprowadzone zgodnie z zasadami. W pierwszym odruchu dzwonimy do Straży Miejskiej. Ta powinna wiedzieć do kogo nas skierować. Miałem już z nimi kontakt w kilku zwierzęcych sprawach i nigdy nie skierowali mnie tam gdzie trzeba. Może dlatego że w Bolesławcu nie ma nikogo, kto jest kompetentny w tym zakresie?
Można odsądzać pracowników MZGK od czci i wiary. Nie każdy jednak jest specjalistą od dzikich zwierząt. Działali w dobrej wierze. Kaczkom koło bloków zagrażały samochody, psy, koty a nawet dzieci. Zrobili co mogli. Jak mieli namówić kaczą mamę by nie odlatywała? Ktoś powiedział ze wystarczyło zostawić kaczuszki na osiedlu i mama by wróciła. Może i by wróciła, tylko do tego czasu koty by miały ucztę. Nie było tu rozwiązania idealnego a pracownicy MZGM zadziałali najlepiej jak mogli, w tych okolicznościach.