#cemoi07 nieaktywny
7 października 2017r. o 15:20
"Był wybitnym samorządowcem, (...)"
Umarł, już Go nie ma... szkoda, smutne i przykre... mógł jeszcze przynajmniej ze trzydzieści lat pożyć!
Był, jaki był... każdy ma prawo oceniać Go na swój sposób i każda ocena będzie uprawniona. Stara zasada każe o zmarłych albo dobrze mówić, albo wręcz milczeć... i to dobra zasada, ale, czy dotyczy to też osób, które z racji pełnionych urzędów muszą podlegać publicznemu opiniowaniu, weryfikacji, a także historycznej ocenie - nie!
Umarł pan Kwaśniewski, ale odszedł też i Starosta, a to zupełnie dwie różne postaci -jedna zupełnie zamknieta w swej prywatnej, własnej i intymnej sferze i druga, będąca osobą publiczną, bedącą częścią społeczności i jej politycznej i administracyjnej nadbudowy -starosta, któremu trzeba patrzeć na ręce, którego trzeba kontrolować, którego trzeba oceniać.
Rozumiem też należny szacunek, kurtuazję i przyzwoitość wobec ludzi którzy odchodzą, ale...
Na hipokryzję i śmieszność... tak, tak - śmieszność, zakrawa wspominanie każdego, kogo żegnamy nad grobem, określeniami wybitny, wyjatkowy, najlepszy, itd.
Pan Kwaśniewski jako radny i starosta nie był wybitny - był dobry... tak samo dobry jak większość innych radnych... jako starosta też nie był wybitny... bo w czym był wybitniejszy od innych?
To tak samo, jak pisanie o tragicznie zmarłym Prezydencie RP, że był wielki, czy wybitny... a był mierny - najgorszy z całej piątki potransformacyjnej piątki prezydentów.
Pan Kwaśniewski z pewnością był o wiele inteligentniejszy od obecnego starosty, ba, nawet wspomaganego zusammen do kupy inteligencją etatowego Członka... ale to jeszcze nie czyni Go wybitnym.
De mortuis nihil nisi bene - więc nie będę przytaczał dowodów "braku wybitności", a wręcz braku profesjonalizmu w działaniach i wypowiedziach pana Starosty - to każdy może sam sobie poszukać na stronkach bolesławieckich portali, nie będę złośliwy i pisał o karmie, która każdego z nas kiedyś, gdzieś tam dopadnie, bo pan Starosta swego czasu był w roli kozła ofiarnego wyrzucił z pracy pewną Panią, która borykała się z trudem pielęgnowania umierającego na raka męża, a dni parę wcześniej dowiedziała się, że sama również cierpi na tę straszliwą chorobę. Pan Starosta litości nie miał- wyrzucił na twarz... znajomi z Urzędu robili prywatną zbiórkę, by wspomóc Panią... Sąd Pracy później orzekł, że pan Starosta bezpodstawnie zwolnił Panią... nie bedę, bo o zmarłych tylko dobrze!
Droga Redakcjo, nie piszcie, "że był wybitny"!... wybitny, to znaczy ponadprzeciętny! Pan Kwaśniewski nie był wybitny - był dobry, w miarę przyzwoity i w miarę uczciwy - nie był wybitny!
Wybitna to była pani Irena Sendlerowa!