~Pąsowa Jukka niezalogowany
15 listopada 2020r. o 17:17
Zapowiedź zawetowania przez rząd PiS unijnego budżetu to czarny sen dla Polski. To już nie tylko sprawa naszego wizerunku w Europie ( już chyba gorzej być nie może), ale realny scenariusz utraty gigantycznych pieniędzy, które w najbliższych siedmiu latach miały popłynąć z Brukseli do Polski. W grę wchodzi 776 miliardów złotych, w tym środki z Funduszu Odbudowy(blisko 23 miliardy euro), które miały pomóc Polsce oraz polskim przedsiębiorcom pokonać kryzys związany z koronawirusem.
Morawiecki stawia na szali przyszłość Polski, bo satrapa z Nowogrodzkiej nie chce się zgodzić na mechanizm powiązania wypłat z przestrzeganiem praworządności. Partia o nazwie Prawo i Sprawiedliwość wprost przyznaje (nie po raz pierwszy zresztą), że praworządność jest dla niej problemem… Trudno wyobrazić sobie większy cynizm z hipokryzję!
Kwestia unijnego budżetu to sprawa polskiej racji stanu. Przez partykularne interesiki (spór w obozie Zjednoczonej Prawicy), przez swoje urojone fobie, niechęć do Europy i wszystkiego co nieznane, Kaczyński kładzie na szali przyszłość kilku pokoleń Polek i Polaków.
Unijny budżet to nie jest jakaś wirtualna sprawa. To konkretne pieniądze dla polskich przedsiębiorców, dla rolników, wreszcie gigantyczne wsparcie dla polskich samorządów. To środki na budowę dróg, mostów, na wodociągi i kanalizacje. Na kolejny skok cywilizacyjny i poprawę standardu życia milionów Polaków.
16 lat temu, wysiłkiem kilku kolejnych rządów, konkretnych ludzi, którzy przez długie lata pracowali nad dostosowaniem naszego prawa i ustawodawstwa do unijnych wymogów, Polska stała się pełnoprawnym członkiem UE. Elitarnej Wspólnoty, która zmieniła nasze życie. Tylko głupiec nie jest w stanie dostrzec, jak bardzo przez te 16 lat zmienił się nasz kraj. Jaką szansą, zwłaszcza dla młodych ludzi, stało się otwarcie granic.
Przez kilkanaście lat mieliśmy z UE świetne relacje. Byliśmy nie tylko częścią elitarnego grona, ale też mieliśmy w tym gronie coraz więcej do powiedzenia. PiS to wszystko wywrócił. Teraz zaś, już bez żadnych złudzeń, chce nas z UE wyprowadzić. Bruksela nie będzie bowiem bezczynnie patrzyła na harce Kaczyńskiego. Nie trudno wyobrazić sobie wstrzymanie wypłat i podział środków tylko dla strefy euro. W efekcie będziemy w Unii, ale tak, jakbyśmy w niej w ogóle nie byli.
Dlaczego Kaczyński decyduje się na taki scenariusz? To proste. Doskonale zdaje sobie sprawę, że to, co od paru lat wyprawia w Polsce, nie mieści się nie tylko w standardach Brukseli ale także żadnego demokratycznego państwa. Dobrze wie, że to co zrobił z wymiarem sprawiedliwości, z mediami publicznymi i z polskim parlamentem - testu z praworządności nie przejdzie.
Najgorsze, że wszyscy możemy za to zapłacić. Tym bardziej głośno i wyraźnie musi zabrzmieć nasz głos: Polska to nie Kaczyński. Unio, wrócimy! Niebawem!