~~Terakotowa Jeżyna napisał(a): Akurat olimpiady językowe należy nieco inaczej oceniać, niż z innych przedmiotów, a raczej inaczej patrzeć na ich uczestników.. Lata temu miałam okazję brać w takiej udział i cóż... nazwiska obcobrzmiące, dzieci rodziców- dyplomatów z placówek dyplomatycznych. Sukces i talent jest wtedy, gdy dany uczeń kształci się językowo tylko na gruncie szkolnym i domowym, bo jeśli ten człowiek ma związki z krajem danego języka (np rodzic obcojęzyczny, czy pobyty zagraniczne, rodzina za granicą) no to nie jest to żaden szczególny wyczyn.
Nie jest to do końca prawdą. Ja brałam lata temu udział i udało mi się w finale przebić dzieciaki z placówek dyplomatycznych, bo ich umiejętności językowe wcale nie były powalające. Nie mówiąc już o innych aspektach wiedzy z dziedziny kultury, historii czy literatury. Pobyt za granicą pomaga, ale i tak trzeba się uczyć.