14 lat temu Polska przystąpiła do Unii Europejskiej. Warto jednak pamiętać, że Unia zagościła w Polsce i Bolesławcu już kilka lat wcześniej – m.in. za sprawą funduszu PHARE, który ładował grube pieniądze w politykę spójności, funduszu z którego mocno korzystaliśmy w Bolesławcu – chociażby w kwestii budowy średnicy, czy wielkiego projektu ISPA (oczyszczanie ścieków).
Tak się złożyło, że tych 14 lat Bolesławca w Unii Europejskiej przypadło na czas rządów Piotra Romana jako prezydenta miasta (objął on swój urząd na około dwa lata przed wstąpieniem Polski do UE).
Nie ma żadnych wątpliwości, że Bolesławiec zyskał na członkostwie Polski w europejskiej wspólnocie. Otwarcie granic, a później rynku pracy spowodowało, że bolesławianie bez problemu mogli pracować w Niemczech, a co za tym idzie przywozić euro do Bolesławca. Oczywiście wielu z nich zdecydowało się na emigrację i dalej – do Wielkiej Brytanii czy Irlandii. To z kolei, przy polepszającej się sytuacji na rynku pracy, strefom ekonomicznym, przełożyło się na rekordowo niskie bezrobocie w naszym mieście.
Jeszcze lepiej Unię widać w Bolesławcu na ulicach: wybudowane bądź wyremontowane drogi, przebudowany ośrodek kultury, wyremontowany teatr, odnowione dawne „baseny kryte”, przebudowany zbiornik retencyjny z funkcją basenu na Jeleniogórskiej, wyremontowane kamienice w rynku oraz sam rynek, wokół podwórka, w tym ratusz. Nie można też zapominać o unijnych środkach na remonty szkół czy kościołów oraz programy wspomagające edukację, kulturę i sport. Ze środków unijnych zbudowano doinwestowano zakup nowych miejskich autobusów czy zbudowano autostradę A4 do Zgorzelca.
Te wszystkie inwestycje. zwykle błędnie, przypisywane są prezydentowi miasta jako jego wyłączny sukces, choć doskonale wiadomo, że gdyby nie Unia Europejska inwestycji tych by po prostu nie było. A gdyby w tym czasie rządził inny prezydent, zapewne też byłyby realizowane, choć możliwe, że w inny – czasami bardziej przemyślany - sposób. Oczywiście nie wolno odbierać urzędnikom Piotra Romana umiejętności pozyskiwania tych środków.
Dzięki Unii centrum miasta wygląda rzeczywiście imponująco. Podobnie zresztą prezentują się prywatne inwestycje – piękne domy, galerie handlowe, restauracje i hotele. Bolesławianie doskonale sobie radzą w nowej, unijnej rzeczywistości.
Jednak tych czternaście lat to nie same sukcesy. Przecież wystarczy oddalić się nieco od rynku i już widać m.in. syf na placu Łokietka, dziurawe drogi, biedny szpital miejski, problemy mieszkaniowe bolesławian, liczne dzikie wysypiska śmieci, bałagan.
Nie wolno zapominać o licznych inicjatywach bolesławian, które zostały w tym czasie po prostu stłumione – Gliniada, WOŚP, BnB to tylko te najgłośniejsze przykłady.
Tam gdzie nie było Unii, ale za to była lokalna pseudo-polityka, widzimy porażkę i stracony czas.
Od niemal dwóch dekad miastem i powiatem rządzą ci sami ludzie (Roman, Stasik, Przybylski, Zieliński i inni), którzy nie chcieli i nie potrafili się dogadać przez cały ten czas. Ludzie, którzy od kilku lat wydają się być zmęczeni swoją rolą i którzy dopiero teraz, w momencie zagrożenia że mogą utracić swoje posady w najbliższych wyborach, stwarzają pozory porozumienia i współpracy.
Tylko czy ta "współpraca" nie jest ogłaszana o kilkanaście lat za późno? Czy Bolesławiec nie wyglądałby po prostu lepiej, gdyby od kilku lat rządzili nim ludzie bardziej energiczni, otwarci na zmieniający się świat, potrafiący ze sobą naprawdę współpracować i dobrze wykorzystywać to, co niesie członkostwo w Unii Europejskiej? Jest dobrze, ale czy nie mogłoby być o wiele lepiej? Czy Bolesławiec i powiat bolesławiecki stać na to, aby wymieniać kadry, aby rządzili nim ludzie, którzy są prawdziwymi europejskimi liderami znającymi realia danych czasów?
A może nie jest to (i Unia) bolesławianom wcale potrzebne? Zapraszam do dyskusji.
emem napisał(a): Skorn, dlaczego ma sie cos okazac za kilka miesiecy?
~~Paliowy Szczodrzeniec napisał(a): Marcinie, dobry tekst, bezstronny :)
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).