Znakomita reporterka, autorka książek, wieloletnia współtwórczyni "Dużego Formatu" pochodziła z Bolesławca, to tutaj ukończyła Szkołę Podstawową nr 8 oraz I Liceum Ogólnokształcące.
"Konsternacja to był stan, w który Bożena wprawiała otoczenie permanentnie. Lubiła mówić prawdę w oczy. Była dżokerem w talii kart, nieprzewidywalną zmienną" – wspomina swą przyjaciółkę i współpracowniczkę Piotr Głuchowski z „Gazety Wyborczej” na portalu Oko.press.
Jak podaje wspomniany portal publikowała reportaże i wywiady w „Dużym Formacie”, „Magazynie Świątecznym Gazety Wyborczej”, „Wysokich Obcasach”. Razem z Głuchowskim wygrała nagrodę MediaTory w kategorii DetonaTor za dziennikarskie śledztwo o seksualnym wykorzystywaniu nastolatek w Trójmieście – opisali je w „Zatoce Świń”, kryminale non-fiction. Rezultatem tej głośnej książki było aresztowanie głównego stręczyciela. Proces ludzi z „Zatoki świń” zaczął się na przełomie 2018 i 2019 roku. Jej pierwsza książką był „Batory”, super czytadło obyczajowo-historyczne o transatlantyku epoki PRL.
Najsłynniejszym pewnie jej tekstem był reportaż ostatni – „Sekret Świętej Brygidy”. Ujawnienie seksualnych przestępstw prałata Henryka Jankowskiego wywołało ogólnopolski wstrząs.
Dziś pisarz Mariusz Szczygieł opublikował następujące wspomnienie o Bożenie Aksamit:
Bardzo się lubiliśmy i nie było chyba osoby, która nie lubiłaby Bożeny, a ona jej. Najbardziej bezpośredni człowiek, jakiego znałem. Przy niej to ja byłem mnich z klauzurą milczenia. Potrafiła spytać ni stąd, ni zowąd koleżankę „po co ci taka fryzura?” i koleżanka się nie obrażała. Bo Bożena pytała z ciekawości i żeby ustalić fakty, a nie żeby oceniać czy dopiec.
Pamiętam, jak przyszła na moje spotkanie autorskie w Gdyni (mieszkała w Sopocie) i w momencie na pytania publiczności, zaczęła dopytywać, dlaczego napisałem pewien reportaż. Odpowiedziałem dlaczego. „Nie przekonuje mnie to, musiało coś jeszcze zadecydować”. Odpowiedziałem jeszcze inaczej. „Nie jestem przekonana” - odparła. „Może są powody, których sobie nie uświadamiasz...”. I to wszystko przy publiczności, której nie dopuszczała do głosu. Ale była w tym tak szczera i autentyczna, że właściwie byłem jej za te pytania wdzięczny.
Bożena nie żyje od wczoraj. Pracowała w Dużym Formacie już po moim odejściu w 2012 r., więc nie zbliżyliśmy się, ale wcześniej drukowała u nas teksty i zawsze imponowała mi swoją życiową woltą. Otóż była graficzką w Gazecie w Trójmieście, a potem pracowała nad wyglądem dziennika Agory „Nowy Dzień”. Jednak odezwał się w niej zew reportażu (inaczej tej pasji i potrzeby nazwać nie sposób) i pchał ją ten zew przez ostatnie 17 lat.
Finałem jej reporterskiego zaangażowania był głośny reportaż "Sekrety Świętej Brygidy" o księdzu Henryku Jankowskim.
Ostatni raz widzieliśmy się na promocji „Nie ma” w Teatrze Studio w listopadzie. Źle się wtedy czuła, ale nie poddawała chorobie. Kiedy ją zapraszałem, powiedziała przez telefon: „Bardzo ciekawi mnie twoje nie ma, bo swoje już dobrze znam”.
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).