Portal nr 1 w powiecie bolesławieckim
REKLAMAEfekt-Okna zaprasza
BolecFORUM Nowy temat
Okruszki Historii
14 lipca 2022r. godz. 18:28, odsłon: 2316, Dariusz Gołębiewski

Solidarność ludzka była ogromna: opowieść żołnierza walczącego z powodzią

Dziś o swoich doświadczeniach z czasów powodzi tysiąclecia opowiedział nam Mariusz Kozłowski, w latach 1996-1998 służący w 28 Pułku Rakiet w Bolesławcu.
Mariusz Kozłowski
Mariusz Kozłowski (fot. Bolec.Info)
REKLAMA
Villaro zaprasza

W lipcu 1997 roku byłem zwykłym, szeregowym żołnierzem. W dniu, kiedy w naszej okolicy zaczęła się powódź, o pierwszej w nocy cały nasz garnizon został obudzony przez niespodziewany alarm. Zazwyczaj były one przewidywalne i wcześniej zapowiadane, na przykład w celu organizacji zbiórki, ale tym razem było inaczej. Oficerowie mieli już swoje zadania, a zwykli szeregowi jeszcze w nocy pojechali na pierwsze akcje pomocowe. Byłem wtedy w II Dywizjonie 28 Pułku Rakiet; my wyruszyliśmy na akcję dopiero rano.

Byliśmy kierowani w przeróżne miejsca, zależnie gdzie byliśmy akurat potrzebni. Wszystko działo się bez dokładnego planu, bardzo spontanicznie. Wracałem z jednego miejsca, odpoczywałem przez pewien czas i zaraz jechałem już zupełnie gdzieś indziej, gdzie akurat była potrzebna pomoc. W wojsku pojawiał się nieraz problem z łącznością, bo wtedy telefony mieliśmy głównie stacjonarne.

Napełnialiśmy worki piaskiem i woziliśmy je do poważnie zagrożonej oczyszczalni ścieków. Ładowaliśmy to wszystko do Stara (a wywrotek nie było wtedy za dużo) i jechaliśmy tam, gdzie akurat byliśmy potrzebni. Duże potrzeby były właśnie w oczyszczalni - przywoziliśmy piasek na miejsce, a inni żołnierze od razu wrzucali te worki do dołu, gdzie chciano zatrzymać napływającą wodę. 

Często woziliśmy chleb z różnych piekarni, który rozdawaliśmy bezpośrednio potrzebującym ludziom. Wiem też, że tworzono wtedy też specjalne magazyny żywnościowe, gdzie również można było za darmo dostać jakiś posiłek. Pieczywo woziliśmy nie tylko z okolicznych piekarni, ale też z sąsiednich powiatów, na przykład ze Lwówka Śląskiego. Nieraz przewoziliśmy też wodę i wiele innych potrzebnych rzeczy. 

Zabezpieczaliśmy mosty drogowe, zarówno w samym Bolesławcu, jak i w okolicy. Na mosty spadały różne konary, gałęzie, a nawet martwe zwierzęta - wszystko to spychaliśmy kijami z powrotem do rzeki. Było groźnie, bo woda przepływała zaledwie kilka centymetrów pod mostem przy ulicy Zgorzeleckiej, a pobliski stadion przy Rajskiej został całkowicie zalany. Pewnej nocy zostałem wysłany do jednej z wiosek między Bolesławcem a Lwówkiem Śląskim, chyba do Kraszowic, gdzie wraz z innymi żołnierzami z różnych jednostek chroniłem znajdujący się tam most. Byliśmy tam na zmianę w czterech żołnierzy, a ponieważ nasza warta była zorganizowana bardzo spontanicznie, nie mieliśmy ze sobą jedzenia. Siedzieliśmy w nocy w namiotach i obserwowaliśmy most, w czym bardzo pomogli nam mieszkańcy wsi, którzy przynosili nam jedzenie; nawet właściciel pobliskiego sklepu podarował nam trochę wina. 

W Trzebieniu Małym była taka sytuacja, że chłopaki pilnujące tam mostu dostali od ludzi pół skrzynki bełtu i przez pół nocy nie stali na warcie. Most wtedy jeszcze nie ucierpiał, ale nieco później się zawalił - porwała go fala powodziowa. 

Innym razem pomagaliśmy pani, której dom został podtopiony i wnosiliśmy jej meble na górne piętra, aby nie zostały zniszczone. Zdarzało się też, że woziliśmy też meble do wyznaczonych magazynów i punktów, gdzie były przekazywane potrzebującym. 

Ludzie nieraz chcieli nam płacić za to, że im pomagamy, ale nigdy nie wziąłem za to pieniędzy. Niektórzy brali, ale najlepsze w tym było to, że mogliśmy komuś pomóc i nie chcieliśmy za to nic w zamian. Nie jechałem na akcję po to, aby na tym zarabiać. Zaangażowanie ludzi było wtedy naprawdę wielkie - nawet starsze panie pomagały w noszeniu ciężkich worków z piaskiem, a gdy nie miały na to siły, wspierali je inni. W mieście nie było jakiejś paniki, ale gdy byłem przez moment we Wrocławiu, tam było już zupełnie inaczej. Dużo żołnierzy z Bolesławca służyło na Ostrowie Tumskim, gdzie toczyła się zacięta walka o jego zabezpieczenie przez powodzią. Jeden z moich kolegów, którego wysłano do Wrocławia, wrócił nawet z medalem. 

Po przejściu fali powodziowej wojsko działało już bardziej planowo. Sprzątaliśmy zamulone brzegi rzek, obchodząc ich poszczególne odcinki. Ważne było uprzątnięcie ciał martwych zwierząt, aby zapobiec skażeniu wody i gruntu. 

To był mój najlepszy okres w wojsku -  trudny, ale najlepszy. Jesteśmy bardzo solidarni w momencie zagrożenia i w jakichś trudnych sytuacjach - tak samo było też, jak umarł papież Jan Paweł II i gdy Rosja napadła na Ukrainę. Te pierwsze akcje pomocy uchodźcom, jakie były organizowane w lutym i marcu, bardzo przypominały te z czasu powodzi - to była ta sama spontaniczność i szczera chęć pomocy innym. 

Poniższe zdjęcia, prezentujące żołnierzy walczących z powodzią na kładce przy ul. Spacerowej, publikujemy dzięki uprzejmości Muzeum Ceramiki w Bolesławcu:

Bolec.Info - zdjęcie

Bolec.Info - zdjęcie

Jeśli chcecie podzielić się z nami swoimi wspomnieniami z czasów powodzi, piszcie do nas na adres [email protected] lub dzwońcie pod numer +48 693-375-790. Chętnie przyjmiemy nie tylko Państwa opowieści, ale też zdjęcia, pokazujące toczoną wtedy walkę z żywiołem i pomoc dla powodzian.

Solidarność ludzka była ogromna: opowieść żołnierza walczącego z powodzią

~~Edi niezalogowany
14 lipca 2022r. o 20:34
W Bolesławcu nie było 28 Pułku Rakiet a 18 , jak można pisać takie kłamstwa. !!!
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
~~Kolo niezalogowany
14 lipca 2022r. o 23:55
Kogoś trochę fantazja ponosi, w Parkoszowie mostu pilnowali strażacy a nie żołnierze sprawa ofiarowanych bełtów dla żołnierzy to bajka. Jedyne zajście z alkoholem to miało miejsce jak żołnierze pomogli właścicielowi sklepu wybrać wodę z domu która wybijała , po zakończonej robocie ww. właściciel postawił żołnierzom po jednym piwie. Wiem co mówię bo byłem tam i przez dobre kilka dnia działałem tam.
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
~~Żółtobrunatna Laurencja niezalogowany
15 lipca 2022r. o 7:23
Bardzo ciekawe informacje. Znalazłem wiele ciekawostek
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
~~Bolecnauta niezalogowany
15 lipca 2022r. o 7:27
Trollom ruskim wszystko przeszkadza
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
Wypowiedz się:
Jeśli zostawisz to pole puste przypiszemy Ci losową ksywę.
Publikacja czyichś danych osobowych bez zezwolenia czy użycie zwrotów obraźliwych podlega odpowiedzialności karnej i będzie skutkować przekazaniem danych publikującego organom ścigania.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii i wypowiedzi, a osoba zamieszczająca wypowiedź może ponieść za jej treść odpowiedzialność karną i cywilną. Bolec.Info zastrzega sobie prawo do moderowania wszystkich opublikowanych wypowiedzi, jednak nie bierze na siebie takiego obowiązku. Pamiętaj, że dodając zdjęcie deklarujesz, że jesteś jego autorem i przekazujesz Wydawcy Bolec.Info prawa do jego publikacji i udostępniania. Umieszczając cudze zdjęcia możesz złamać prawo autorskie. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za publikowane zdjęcia.
Daj nam Cynk - zgarnij nagrodę!

Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!

Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].

Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).

REKLAMAMrowka zaprasza