- Danusiu, Danuto, chcę Ci podziękować za to, że byłaś moją panią od języka polskiego. To było dla mnie szczęście, honor, dar i przywilej być Twoim uczniem. Po części jesteś odpowiedzialna za moje powołanie, a to dlatego, że bardzo zachęcałaś nas do lektur, do poezji, do czytania książek. Może nie w stu procentach, ale staram się to polecenie wykonywać. Kiedyś po przeczytaniu tomiku poezji mojego ulubionego poety, wziąłem samochód i pojechałem, ciągle pamiętając o tym, jak mówiłaś, że lektura pozwala poznać samych siebie i świat, i na tym spacerze postanowiłem, że wstąpię do zakonu - tymi słowami pożegnał panią Danutę ksiądz profesor Stanisław Szłowieniec.
Rodzina oraz mieszkańcy powiatu bolesławieckiego, w tym bardzo wielu ludzi kultury i przedstawiciele samorządu, pożegnali dziś Danutę Maślicką, nauczycielkę, działaczkę opozycji, wieloletnią dyrektorkę Bolesławieckiego Ośrodka Kultury, pisarkę, poetkę. Uroczystość pogrzebowa odbyła się na cmentarzu komunalnym w Bolesławcu.
Swoją mowę pogrzebową wygłosił również prezydent Bolesławca, Piotr Roman. Oto jej treść:
Pogrążona w smutku rodzino, składam najserdeczniejsze wyrazy współczucia. Czynię to zarówno z mocy swojego urzędu, jako reprezentanta gminy miejskiej, ale też osobiście, bo pani Danuta, jak mało kto, wpłynęła na przebieg mojego życia zawodowego.
Rodzina była dla niej bardzo ważna. W jednym z wywiadów wspominała testament swojej mamy, który brzmiał następująco: „ Dzieci kochajcie się i pomagajcie sobie nawzajem. Tylko to jest ważne w życiu”. Jak ważna dla niej była rodzina dobrze widać w zapisie jej dramatycznych doświadczeń z okresu jej działalności antykomunistycznej, zawarte na stronach książki „Znikopis. Pamiętasz była Solidarność”. W książce „Znikopis” można wyczuć, jak bardzo, wspólnie z mężem i synem wzajemnie się wspierali w tych trudnych czasach stanu wojennego, który dla pani Danuty oznaczał prześladowania, ostracyzm ze strony bolesławieckich funkcjonariuszy partyjnych, szykany w postaci zastraszania przez ubeków, aresztowanie, więzienie i zakaz wykonywania zawodu.
Żegnamy dzisiaj osobę niezwykle ważną dla losów naszego miasta i jego mieszkańców. To co uderza w jej życiorysie to wielowymiarowość i zawsze stanie po stronie wolności, prawdy, dobra i wiary w człowieka.
Pani Danuta była osobą wielowymiarową:
Kilka lat później nadszedł czas wyborów – do pierwszego kontraktowego jeszcze Sejmu a kilka miesięcy później – pierwsze wolne wybory do samorządu gminnego. W tych pierwszych wyborach do parlamentu włączyła się do komitetu wspierającego Jana Kisiliczyka posła wybranego z listy Komitetu Obywatelskiego przy przewodniczącym NSZZ Solidarność Lechu Wałęsie. Włączyła się też w poparcie kandydata do Senatu – profesora Jerzego Regulskiego – jednego z ojców reformy samorządowej. Kilka miesięcy później przyszedł czas na pierwsze wybory do rady miasta Bolesławiec. Miałem wówczas mieć ten zaszczyt być zaproszonym przez panią Danutę do pracy w Obywatelskim Komitecie Samorządowym.
Mieszkańcy zaufali kandydatom komitetu obywatelskiego i tak zaczęła się historia samorządowego Bolesławca. Pani Danuta zostaje radną pierwszej kadencji. Mówiła często, że powodzenie demokracji zależy przede wszystkim od tego, na ile ludzie uwierzą, że są rzeczywistymi gospodarzami decydującymi o swoich sprawach.
Pani Danuta następnie obejmuje funkcję dyrektorki Bolesławieckiego Ośrodka Kultury wnosząc do bolesławieckiej kultury nowe pomysły. Pozwoliło to na stosunkowo szybkie odnalezienia azymutu dla bolesławieckiej kultury na wiele lat po trudnym okresie przełomu. Budowała – jak sama pisała – środowiska twórcze i uczestnictwo w kulturze. Budowała to wszystko w oparciu o zasadę współpracy. Z wybitnymi ludźmi z miasta i z Polski, artystami, z Euroregionem, ze szkołami. Znany był jej list – „List serdeczny do nauczycieli w naszym mieście”, który zaowocował niezwykle licznym udziałem dzieci i młodzieży w działaniach kulturalnych BOK.
Z jednej strony zgodnie z głoszonym hasłem: „zmieniać ale nie burzyć tego, co dobre” kontynuowała znakomite inicjatywy takie jak: Ogólnopolski Plener Ceramiczno – Rzeźbiarski, czy Blues nad Bobrem. Z drugiej wspólnie z ekipą BOK wprowadziła nowe: Misterium Chleba, Rock Blok w BOK, Scena Otwarta Talent czy WOŚP.
A któż tu nie przyjeżdżał… Ewa Demarczyk, Marek Grechuta, Jaromir Nohavica, Piwnica pod Baranami, Zbigniew Zapasiewicz, Daniel Olbrychski czy Wanda Półtawska – koleżanka szkolna papieża Jana Pawła II.
Pamiętamy do dzisiaj spotkania z ciekawymi postaciami świata kultury, polityki czy sztuki. Udawało jej się sprowadzić osoby z pierwszych stron. Ksiądz Józef Tischner, Krzysztof Zanussi, Ryszard Kapuściński, Marek Kotański czy ks. Arkadiusz Nowak. Na spotkaniach zawsze były tłumy Bolesławian, a same spotkania niezwykle starannie przygotowane i prowadzone przez panią Danutę. Co ważne równie licznie odwiedzane były spotkania z Bolesławianami – Jolantą Ajlikow Czarnecką, ks. Władysławem Rączką czy lekarzem Olgierdem Niewodniczańskim.
Tworzyła model kultury otwartej, pokazującej, że istnieją różne typy wrażliwości. W 1994 roku BOK pod jej kierownictwem zorganizował I Targi Ceramiki Bolesławieckiej, które później przerodziły się ze skromnej lokalnej imprezy w dzisiejsze wielkie Święto Ceramiki.
W 1989 r. wraz z zespołem przyjaciół i zapaleńców doprowadziła do utworzenia telewizji Azart Sat – jednej z pierwszych w Polsce telewizji lokalnych. Telewizja odegrała niezwykłą rolę w dokumentowanie czasu przemian ale też w tworzenie aktywnych postaw społeczeństwa obywatelskiego i naszego bolesławieckiego patriotyzmu lokalnego. Jeden z pierwszych wywiadów był przeprowadzony z premierem Tadeuszem Mazowieckim.
Pasjonowała się sztuką. Wraz z mężem Czesławem tworzyła artystyczne parawany prezentowane na wielu wystawach. Wydała cztery tomiki poezji. Zaangażowana od początku w redagowanie Rocznika Bolesławieckiego, dla którego napisała wiele artykułów i przeprowadziła kolejne wywiady .
Za swoją działalność została odznaczona przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.
Mówiła w wywiadzie z panią Ewą Ołenicz Bernacką: „jeśli chcesz żyć, musisz być w życiu, mieć pomysły, bo życia bez pomysłu nie wyobrażam sobie”. „Jest tyle fantastycznych rzeczy wokół nas. Świat stoi przed nami otworem. Trzeba tylko uważać, żeby się nie rozproszyć. Myślę, że należy się skupić na tym, co człowiekowi jest najbliższe, co jeszcze można zrobić, kogo pocieszyć, komu pomóc”
Na koniec wybrałem fragmenty dwóch wierszy autorstwa pani Danuty:
Pierwszy fragment „ I’m not there”:
Niczego nie przestawiam
Nie podlewam kwiatów
Nie pytam siebie
Kiedy wreszcie przeczytam te książki
Nie myślę ile mi jeszcze zostało…
Nie ma mnie
To gdzie ja teraz jestem?
I drugi fragment, który być może jest próbą odpowiedzi:
A ty? Odnalazłeś swoją Itakę?
A może nie zamierzasz już nigdzie wyruszać?... bo nie wierzysz, że są jeszcze takie (miejsca), gdzie cisza jest modlitwą
Poeta mówi, że takim miejscem jest (zdziwisz się) królestwo twojej wyobraźni.
Więc na co czekasz?
Buon viaggio!
Good trip!!
Dobrej Podróży!
Dobrej Podróży Pani Danuto! Pozostaniesz w naszej pamięci, odpoczywaj w pokoju.
~~Poczerwieniały Gajowiec napisał(a): Dodawanie zmarłej czyiś pomysłów i działań w tekście pożegnalnym to spora przesada i wielka niestosowność. Dobrze byłoby się rzetelnie przygotować, choćby z szacunku dla zmarłej, ale również dla żywych, prawdziwych twórców wielu z wymienionych działań.
~~Poczerwieniały Gajowiec napisał(a): Dodawanie zmarłej czyiś pomysłów i działań w tekście pożegnalnym to spora przesada i wielka niestosowność. Dobrze byłoby się rzetelnie przygotować, choćby z szacunku dla zmarłej, ale również dla żywych, prawdziwych twórców wielu z wymienionych działań.
~~Bladolawendowy Sit napisał(a):Ktoś napisał: ~~Poczerwieniały Gajowiec napisał(a): Dodawanie zmarłej czyiś pomysłów i działań w tekście pożegnalnym to spora przesada i wielka niestosowność. Dobrze byłoby się rzetelnie przygotować, choćby z szacunku dla zmarłej, ale również dla żywych, prawdziwych twórców wielu z wymienionych działań.
Roman się zagalopował w przypisywaniu cudzych pomysłów i działań zmarłej.
Ale znany jest jego brak rzetelności w ocenie sytuacji i problemy z szacunkiem do prawdy.
~~jacek soplica napisał(a): jakiej Solidarności?
czyjej? ...tej z lewa czy z prawa?
tej w której tlą się jeszcze resztki przyzwoitości czy tej sprzedajnej?
A donosiciel Sławomir G. też był na pogrzebie?
~~Bladolawendowy Sit napisał(a):Ktoś napisał: ~~Poczerwieniały Gajowiec napisał(a): Dodawanie zmarłej czyiś pomysłów i działań w tekście pożegnalnym to spora przesada i wielka niestosowność. Dobrze byłoby się rzetelnie przygotować, choćby z szacunku dla zmarłej, ale również dla żywych, prawdziwych twórców wielu z wymienionych działań.
Roman się zagalopował w przypisywaniu cudzych pomysłów i działań zmarłej.
Ale znany jest jego brak rzetelności w ocenie sytuacji i problemy z szacunkiem do prawdy.
~~Butelkowy Rozwar napisał(a):Ktoś napisał: ~~Poczerwieniały Gajowiec napisał(a): Dodawanie zmarłej czyiś pomysłów i działań w tekście pożegnalnym to spora przesada i wielka niestosowność. Dobrze byłoby się rzetelnie przygotować, choćby z szacunku dla zmarłej, ale również dla żywych, prawdziwych twórców wielu z wymienionych działań.
Skoro takie rzeczy piszesz to elementarnym obowiązkiem jest podpisanie się imieniem i nazwiskiem. Słusznie masz ksywę poczerwieniały (ze wstydu) kłamca Gajowiec
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).