Sprawa 35-letniej mieszkanki Kruszyna, która zaginęła na 11 dni, nabiera coraz bardziej niepokojącego obrotu. Po odnalezieniu kobieta zwróciła się do policji i do znajomych z prośbą o zachowanie dyskrecji co do jej miejsca pobytu, ale jej prywatność została brutalnie pogwałcona mimo tego, że rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze przekazała prośbę Izabeli mediom. Nie licząc się z tą opinią i wyrażoną przez prokuraturę wolą Izabeli, dyrektor szpitala św. Łukasza w Bolesławcu Kamil Barczyk wraz z lokalnym portalem i ogólnopolską stacją telewizyjną posunął się do naruszenia podstawowych praw pacjentki.
Wkrótce po tym, gdy kobieta trafiła do bolesławieckiego SOR-u, dyrektor szpitala, chyba w desperackiej próbie promocji swojej osoby, w ramach "ustawki" z zaprzyjaźnionymi dziennikarzami ujawnił jej miejsce pobytu, stan zdrowia, diagnozę oraz plan leczenia – wszystko bez żadnego poszanowania tajemnicy lekarskiej wobec osoby o ujawnionych wskutek niedawnych poszukiwań danych osobowych.
Jest to akt skandalicznego naruszenia prywatności, który rodzi pytania o legalność takich działań i o motywy, jakie stały za ujawnieniem tych szczegółów, ale również pytania o poszanowanie spraw pacjenta w szpitalu świętego Łukasza. Dlaczego dyrektor, który do tej pory nie miał nic wspólnego z tą sprawą, i nie jest lekarzem, postanowił w tak drastyczny sposób wkroczyć w życie pacjentki? Czy działanie to miało na celu wyłącznie jego własną promocję i sprezentowanie newsa promującym go mediom bez względu na konsekwencje dla kobiety, której życie zostało już i tak drastycznie zakłócone i upublicznione?
Tego typu zachowania są nie tylko moralnie naganne, ale mogą również stanowić poważne naruszenie prawa.
Czy jakiś prawnik spyta panią Izabelę o to, czy dyrektor szpitala powinien ponieść osobiste konsekwencje swojego działania?
Jako przedstawiciel lokalnej społeczności pytam: czy dyrektor szpitala powinien ponieść konsekwencje za te skandaliczne działania? Czy starosta bolesławiecki, Tomasz Gabrysiak, któremu podlega szpital, wyciągnie konsekwencje? Czy odpowiedzialni za placówkę radni Rady Powiatu zareagują i uświadomią dyrektora, że są rzeczy, których się po prostu nie robi?
Tajemnica lekarska to obowiązek lekarza nakazujący nieujawnianie osobom postronnym wszystkiego, czego dowiedział się o chorym w związku z wykonywaniem zawodu. A święty Łukasz jest patronem chirurgów, nie zaginionych, nie dyrektorów szukający sławy i nie mediów szukających newsa.
~~Różowoczerwona Bazylia napisał(a): ~~Szarozielona Szachownica napisał(a): "
"Wkrótce po tym, gdy kobieta trafiła do bolesławieckiego SOR-u, dyrektor szpitala, chyba w desperackiej próbie promocji swojej osoby, w ramach "ustawki" z zaprzyjaźnionymi dziennikarzami ujawnił jej miejsce pobytu, stan zdrowia, diagnozę oraz plan leczenia – wszystko bez żadnego poszanowania tajemnicy lekarskiej wobec osoby o ujawnionych wskutek niedawnych poszukiwań danych osobowych."
Prawdziwa recenzja..mam podobny ogląd Synatora...Radnego sejmiku...3nogi Piotra Romana..PSL owca z krwi i kości..
Słowo "desperacka proba" jest zupełnie w punkt.Taki to dyrektor."
Całkowita zgoda.
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).