Święto Wszystkich Śmieci

Niemal 80 ton śmieci wyjeżdża w październiku z bolesławieckiego cmentarza. To skutek przygotowań do 1 listopada.

Znicze na cmentarzu (fot. Kazimierz Marczewski)

Normalnie, gdy nagle nie przypominamy sobie o tym, że ktoś nam umarł (bo jesień idzie), śmieciarki wyjeżdżają z cmentarza raz na tydzień. Teraz – trzy razy dziennie.

Nie, nie te segregacyjne, wywożące plastik, szkło, papier. Bo tak bardzo pamiętamy o zmarłych, że zapominamy o żywych i nie segregujemy. W październiku zeszłego roku Cmentarz Komunalny opuściły 73 tony śmieci zmieszanych, niecała tona plastiku, półtorej tony szkła.

Niemal 80 ton efektów sprzątania grobów, wyrzucania starych, plastikowych stroików, „kompozycji”, zniczy plastikowych i szklanych. Czasem ludzie wyrzucają nawet znicze, których nie zgasili. Dzięki temu w tym roku pojemniki na śmieci zapaliły się na cmentarzu aż cztery razy.

Co ciekawe, w listopadzie z cmentarza wyjedzie już „tylko” około 20 ton śmieci. Bo te nowe, naniesione przez nas na groby śmieci, po posprzątaniu w październiku tych starych, będziemy usuwać przez kilka miesięcy. Bo plastikowy stroik wydaje się ładny i trwały, jak kilogramy plastikowych i szklanych zniczy.

Niestety nikt nie odważy się u nas zakazać plastiku na cmentarzu, nikt nie odważy się zakazać w tym kraju plastikowych kwiatów i stroików. Za duża kasa, zbyt głupie przyzwyczajenia społeczeństwa.

Plastikowe znicze wrzuca się do pojemników na odpady zmieszane, ten zabrudzony plastik nie nadaje się do recyklingu. Parafina w zniczu czy wkładzie do niego, podobnie jak wiele zniczy plastikowych, również jest pochodną ropy naftowej, a jej spalanie to emisja toksycznych związków takich jak benzen, w którego oparach rokrocznie krążymy po cmentarzach, zachwycając się światełkami. Benzenem mniej, ale nie mamy świadomości, że jest on jedną z najgroźniejszych trucizn przemysłowych, właśnie ze względu na dużą jego lotność i możliwość tworzenia dużych stężeń w powietrzu.

Teoretycznie szklany znicz powinien być znacznie prostszy w recyklingu, niż plastikowy… „Niestety, nie w przypadku zniczy, ponieważ nie jest to szkło opakowaniowe nie powinno trafić do pojemnika na szkło, a do frakcji zmieszanej. Szkło stołowe ma inny skład chemiczny i inną temperaturę topnienia. Wytwarzanie opakowań szklanych jest też procesem bardziej energochłonnym niż tych z tworzyw sztucznych, a transport szkła, które jest cięższe od plastiku to większy koszt nie tylko ekonomiczny, ale i środowiskowy.”

Przy masowej produkcji żywych kwiatów zużywa się za to masę wody, a ich transport z dalekich krajów to często konsumpcyjna i zachciankowa patologia zupełna.

Naprawdę możemy iść na cmentarz na piechotę, albo pojechać „darmowym” autobusem. Możemy zabrać tylko jeden znicz, czy wkład, albo znicz glinany, wielokrotnego użytku, samodzielnie wypełniany, gdy już się wypali.

Kilka rad jak przeżyć Zaduszki w duchu ekologii (źródło):

Zadbaj o to, aby odpady, które wygenerujesz zostały wrzucone do odpowiednich pojemników. Nie rzucaj ich na górę śmieci do kontenera, z którego nie odzyska się już żadnych surowców. Plastik i styropian opakowaniowy powinien trafić do metali i tworzyw sztucznych, papier na makulaturę, a kwiaty, które straciły już świeżość, najlepiej wrzucić na kompost.

Zasadź na grobie kwiaty wieloletnie – jednorazowość to największy wróg przyszłości! Przykładowo bratki pelargonie i chryzantemy nie będą wymagały od nas ciągłego podlewania i są dość odporne.

I jak zwykle najważniejsza na koniec – ograniczaj się i używaj ponownie tego, co już masz. Być może nie musisz stawiać pięciu wiązanek i zapalać dziesięciu zniczy.