Nowa dyrektorka szkoły nie zawsze wyznacza zastępstwa, dziennik elektroniczny funkcjonuje dopiero od października, ale nie w pełni i nie dla wszystkich nauczycieli, rady pedagogiczne są zwoływane i odwoływane bez zachowania trybu administracyjnego. Fatalna, w opinii niektórych, jest komunikacja dyrektorki z rodzicami dzieci uczących się w szkole i z pracownikami. W szkole nie są też prowadzone zajęcia z informatyki.
Aneta Polak z Bolesławca została dyrektorką szkoły w Gościszowie 1 lipca. Zanim powołano ją to na stanowisko, gmina ogłosiła konkurs, ale nikt nie chciał zarządzać placówką, w której uczy się ponad setka dzieci, a pracuje około 20 osób. Zgłosiła się jedna nauczycielka, ale wycofała swoją kandydaturę.
Rada pedagogiczna negatywnie zaopiniowała powołanie Anety Polak na stanowisko dyrektorki. Nauczyciele jej nie znali, a kobieta nigdy samodzielnie nie zarządzała żadną placówką oświatową. Taka opinia rady pedagogicznej nie była jednak wiążąca dla organu prowadzącego, czyli Urzędu Miasta i Gminy Nowogrodziec. Aneta Polak dostała powołanie i dwa miesiące czasu na przygotowanie szkoły do rozpoczęcia roku szkolnego. Zdaniem krytyków, zmarnowała ten czas.
Niedawno rodzice, zaniepokojeni nieprawidłowościami w szkole, zaprosili nową dyrektorkę na spotkanie.
- Kiedy usłyszała pod swoim adresem krytykę, a właściwie wytknięcie nieprawidłowości i niekompetencji, opuściła zebranie, zamiast odpowiedzieć na nasze pytania - mówi jedna z matek. - Chyba się obraziła.
Nauczyciele szkoły napisali skargi do Dolnośląskiego Kuratorium Oświaty we Wrocławiu i do Państwowej Inspekcji Pracy.
Anecie Polak zarzucają brak dostępu do dziennika dla nauczycieli, brak wyznaczonych dyżurów, brak zatwierdzonego planu pracy szkoły i planu nadzoru pedagogicznego. Zarzucają jej na przykład odwoływanie zwołanej niezgodnie z zasadami rady pedagogicznej na 10 minut przed jej rozpoczęciem. Także to, że nowa dyrektorka chce przenieść oddział przedszkolny do pomieszczenia, które nie spełnia wymogów bezpieczeństwa.
Skargę do kuratorium podpisała większość nauczycieli zatrudnionych w szkole.
Pismo nauczycieli do kuratorium kończy się zarzutem:
Pani dyrektor nie szanuje nauczycieli, mówi do nich podniesionym tonem, krzyczy na nich (również w obecności dzieci i rodziców), nie daje możliwości wypowiedzenia własnego zdania, manipuluje faktami.
W nieoficjalnych rozmowach nauczyciele zarzucają jej nieznajomość szkolnych procedur i nieznajomość prawa oświatowego.
Dyrektorka nie ma też zastępcy, więc podczas jej nieobecności nikt placówką nie zarządza.
Kontrola kuratorium trwa, dziś odbywały się rozmowy kolejne z nauczycielami.
Burmistrz Joanna Świder została zaproszona na spotkanie z rodzicami zaniepokojonymi sytuacją w szkole. Dyrektorka miała być na nim obecna, ale nie dotarła. Rodzice przedstawili pani burmistrz swoje obawy i przykłady nieprawidłowości w szkole. Burmistrz zarzutów wysłuchała, rodzice nie dostali żadnej informacji zwrotnej, poza obietnicą, że zajmie się sprawą. Spotkanie było we wrześniu, do rodziców wciąż nie dotarły żadne efekty działania pani burmistrz.
Pani burmistrz po spotkaniu proponowała kilku nauczycielom zastępowanie dyrektorki podczas jej licznych nieobecności, ale nikt tej funkcji nie chce pełnić.
Skargami na dyrektorkę ma zająć się także Komisja Oświaty Rady Miasta i Gminy Nowogrodziec. Posiedzenie komisji jednak odłożono w czasie. Rodzice planują wziąć w nim aktywny udział.
- Szkoła jako placówka oświatowa to jest niezwykle czuły organizm, a najważniejsze jest dobro dziecka - mówi dla Bolec.Info burmistrz Joanna Świder. - Myślę, że kuratorium ma możliwość dogłębnego zbadania sprawy i opinia kuratorium będzie dla organu prowadzącego kluczowa. Na razie mam za mało informacji, aby podjąć jakąś decyzję. Mam za mało materiałów do podjęcia decyzji. Trzeba zweryfikować skargi rodziców.
Na pytanie o to, czy ma poczucie, że zatrudniła kompetentną osobę na stanowisko dyrektorki, Joanna Świder odpowiada:
- Pani Polak miała kwalifikacje do pełnienia tego stanowiska i bardzo dobrą ocenę w poprzedniej pracy. W momencie podejmowania decyzji nic nie świadczyło o tym, że ta osoba mogłaby nie mieć kompetencji.
Rodzice zbierają podpisy pod petycją o odwołanie dyrektorki. Oto jej treść:
- Długo nie mieliśmy dostępu do dzienników elektronicznych - mówi nam jedna z matek dzieci uczących się w szkole. - Skandaliczne jest to, że dyrektorka źle traktuje nauczycieli na oczach dzieci. Dzieci widzą jak nauczyciel płacze po krzykach dyrektorki. Kontakt z nią jest utrudniony. Nie umie zorganizować pracy szkoły. Przez pierwsze dwa tygodnie roku szkolnego nie ustaliła dyżurów na przerwach dla nauczycieli. A potem przydzieliła je paniom sprzątającym, czy sekretarce - osobom, które nie mogą zajmować się dziećmi, zamiast nauczycielom. Chyba po prostu nie umiała zrobić grafiku dyżurów.
- Burmistrz powiedziała, że ona nam pomoże, byle nie pisać żadnych pism i żeby nie było rozgłosu - mówi inna z matek. - Zwracaliśmy się już do burmistrza, do rady gminy, do kuratorium. Na razie bez efektu, stąd petycja. Pani burmistrz powiedziała nam, że nie może tak od razu odwołać pani dyrektor, bo żeby można było wystawić jej negatywną opinię, to musi ona pracować minimum pół roku.
- Dyrektorka wypisuje do nauczycieli smsy po godzinach pracy, starszy ich prawnikami a nauczyciele uciekają na chorobowe, bo czują się mobbingowani - mówi kolejna.
Pani dyrektor w rozmowie z nami zastrzegła, że jeśli opublikujemy cokolwiek na temat sytuacji w szkole, to „założy nam sprawę karną i spotkamy się w sądzie.”
Uważa że zarzuty rodziców to są „bzdury i farmazony”. Zapowiedziała też skargę na rodziców.
Twierdzi, że opinia rodziców ją interesuje, ale nie pozwoli sobie na nagonkę na swoją osobę. Czuje się prześladowana w miejscu pracy. Rodzice ją nękają, a szkoła normalnie funkcjonuje.
Do sprawy wrócimy.
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).