- Dzisiaj odebrałem trzy telefony z sugestiami, że jestem oszustem i kłamcą - mówi Michał Szwed

Rozmowa z szefem bolesławieckiego sztabu WOŚP.

Michał Szwed (fot. Bernard Łętowski)

Jak się czujesz?

Zmęczony. Od piątku do poniedziałku było mało spania, w piątek pracowaliśmy do późnych godzin nocnych, w sobotę od 9:00 do 23:00. W międzyczasie masa telefonów i załatwiania spraw. Nie zabrakło też tych negatywnych osób, które miały różne pretensje i wizje tego, co robimy. A niedziela od 6:00 rano do 5:00 rano w poniedziałek. Trzy godziny drzemki i wyjazd do Legnicy, żeby zawieźć pieniądze. Skrzynia z pieniędzmi ważyła ponad trzysta kilogramów.

Warto było?

Przy całej sytuacji w kraju, hejcie, nienawiści, przy tym że wszyscy gdzieś pędzą i patrzą tylko na siebie, była to satysfakcja, że tylu ludzi przyszło brało w tym udział. Od dzieci po seniorów. I wszyscy jakoś potrafili się uśmiechać. Warto było razem zrobić coś dobrego. 

Michał Szwed to taki gość, który co roku chce zrezygnować, ale skutecznie go namawiają, żeby został. Co roku narzeka, że nie ma fantów, rzeczy na licytację, że w tym roku będzie porażka, a potem jest rekord. Ładna charakterystyka?

Nie zgadzam się. Nie narzekam na wszystko, tylko realnie oceniam kolejne finały. Widzę, że co roku wsparcie ludzi jest nieco mniejsze. Jeśli chodzi o ilość ciast, rzeczy na loterię czy licytacje - kiedyś tych fantów było więcej. Fantów na loterii kiedyś było nawet 12 000, teraz 2000. Jest gorzej, mniej chętnie ludzie się angażują. W licytacji mieliśmy w tym roku 92 przedmioty, w zeszłym - 204. Liczby nie kłamią. To wszystko przekłada się na wynik i ja jestem w szoku, że pobiliśmy w tym roku rekord. Choć nie gramy dla rekordów.

Ludzie nie chcą już tak bardzo wspierać WOŚP?

Nie wiem czy to jest spowodowane drożyzną, czy niechęcią do pomagania. Ale widać spadek możliwości wsparcia. Kryzys dotyka wszystkich.

Kto za rok będzie szefem sztabu WOŚP w Bolesławcu?

Nie wiem, trudno powiedzieć co będzie za rok.

Ty?

Ja nie planuję być szefem sztabu za rok.

A widzisz kogoś kto mógłby to pociągnąć dalej?

Pomidor.

Po co Ci ten WOŚP? Co z tego masz?

Mnóstwo pracy i wysiłku, satysfakcji, ale żadnych korzyści materialnych, bo nie po to się to robi. Cała otoczka nie powoduje tego, że przybywa mi przyjaciół, bo to robię, raczej przeciwnie. Hejt odbija się także ona nas.

Jakiś przykład tego bejtu, który Cię dotknął?

Miałem telefony z pogróżkami i inne takie sytuacje. Bardzo przykre. Nawet dzisiaj odebrałem trzy telefony z sugestiami, że jestem oszustem i kłamcą.

Co byś powiedział hejterom?

Niech się wezmą do roboty. Skoro mamy tylu znawców mówiących, że to co robimy jest złe, to niech robią coś dobrego. 

Co byś powiedział bolesławianom?

Żeby byli zdrowi, i żeby sprzęt kupowany przez fundację nie był nikomu potrzebny.