Portal nr 1 w powiecie bolesławieckim
BolecFORUM Nowy temat
Okruszki Historii
12 lutego 2025r. godz. 09:00, odsłon: 253, Dariusz Gołębiewski

Bolesławiecki ratusz stał się gniazdem NKWD

12 lutego Armia Czerwona zakończyła obsadzanie Bolesławca. Frontowcy poszli dalej, aby bić Wehrmacht, a na ich miejsce weszła uzbrojona, rozpita swołocz.
Sowieckie czołgi na Rynku w Bolesławcu wkrótce po zdobyciu miasta
Sowieckie czołgi na Rynku w Bolesławcu wkrótce po zdobyciu miasta (fot. TASS)

Od 12 lutego do 9 maja 1945 roku pełnię władzy nad gorodem Bunclau miały Armia Czerwona i sowieckie służby - NKWD oraz Smiersz. Już podczas zajmowania miasta czerwonoarmiści dopuścili się pierwszych zbrodni wojennych, w tym masowego mordu na pacjentkach szpitala psychiatrycznego. Wspomnienia Niemców, którzy przebywali wtedy w mieście, pełne są opisów brutalnych napaści, mordów oraz gwałtów, których dopuszczała się armia podająca się za "wyzwolicielkę" spod faszystowskiego ucisku.

W maju 1945 roku w mieście pojawili się pierwsi Polacy. Polskie dokumenty z kolejnych dwóch lat aż roją się od opisów dalszych zbrodni czerwonoarmistów. Napaści ze strony "bratniej armii" w latach 1945-1947 poświadczają też liczne wspomnienia osadników. 

Zaraz po wkroczeniu do Bunzlau Armia Czerwona utworzyła w mieście swoją komendanturę wojenną, na czele której stanął major Krawczenko, a szereg kolejnych otworzyła w miejscowych wioskach. Początkowo komendant miasta urzędował w kamienicy przy Hitlerstrasse 11 (ul. Chrobrego 11), ale już po kilku dniach jego komendantura zajęła opustoszały sierociniec przy Zahnstrasse (ul. Bankowa).

Jednocześnie w ratuszu natychmiast zainstalowali się agenci NKWD, którzy już 15 lutego zaczęli przesłuchiwać wszystkich Niemców, którzy nie uciekli z miasta. Przesłuchania były uzasadnione, bo sowieckie służby miały prawo wyłapywać funkcjonariuszy NSDAP, niedobitki Wehrmachtu czy zbrodniarzy z gestapo lub SS, a mieszkańcy miasta mogli być cennym źródłem informacji na ich temat. Tyle że podczas tych przesłuchań aresztowano więcej niewinnych ludzi, niż faktycznych zbrodniarzy, a niektórzy zostali deportowani na Wschód. 

W mieście dochodziło do kolejnych zbrodni. W garażu nieistniejącej już dziś restauracji Zur Eisenbahn przy Gartenstrasse (ul. Ogrodowa) znaleziono zwłoki 45 Niemców. Przy Schönfelderstrasse (ul. Polna) czerwonoarmista bez powodu zastrzelił młodą Niemkę. Sowieci wtargnęli też do domu szanowanego dr Krügera, gdzie zamknęli w piwnicy jego żonę i dwie córki - cała trójka została rozstrzelana. Znany jest też przypadek kobiety, która w przeciągu trzech tygodni została zgwałcona przez 250 (!) sowietów.

Sowiecka komendantura tuż po zajęciu miasta nakazała miejscowym Niemcom oddać wszystkie radioodbiorniki, maszyny do pisania, rowery, fortepiany, meble tapicerowane, zegary, aparaty fotograficzne i lornetki teatralne, a nawet kredensy, stoły i łóżka. Wszystkie te „łupy” zostały później wywiezione do Związku Sowieckiego. Oprócz tego komendantura zarządziła, aby wszyscy mężczyźni w wieku od 17 do 50 lat zgłaszali się do walki z pożarami ulic oraz do ich czyszczenia.

W Bunzlau bezpieczne w zasadzie były tylko dwa miejsca. Pierwszym była kamienica przy Löwenbergerstrasse 12 (ul. Komuny Paryskiej 12), gdzie od wielu lat działał zakład sióstr diakonis. Nie wiadomo, jak diakonsy zapewniły sobie bezpieczeństwo, ale z relacji świadków wiemy, że ich budynek był nietykalny i wiele kobiet szukało tam schronienia. Innym takim miejscem była obecna bazylika, której proboszcz, ks. Paul Sauer, odważył się negocjować z sowieckim komendantem i "załatwił" świątyni nietykalność.

Po niemal trzech miesiącach sowieckiej okupacji wojna się skończyła. Już 9 maja w zniszczonym Bolesławcu pojawili się pierwsi polscy urzędnicy, którzy opisywali sytuację w zrujnowanym mieście takimi słowami:

Przed dworcem widzi się porzucone konie, wozy i rowery. W ciągu dnia liczne rzesze wszelkich narodowości szabrują po domach, które są zupełnie obrabowane (...) W mieście nie ma ani elektryczności, ani wody, którą przywożą z rzeki lub czerpią ze stawu (...) Długi postój armji oraz przeciągający repatrjanci ogołocili powiat z żywności (...) 

Źródła:

  • Archiwum Akt Nowych, akta Grup Operacyjnych Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów, sygn. 308.
  • H. Christiani, Das Leben in der deutschen, schlesischen Kleinstadt Bunzlau, Siegburg 1973.
  • M. Gürtler, Schicksalswende [w:] Der Bunzlauer Kreis am Bober und Queis. Ein Heimatbuch, red. K. Springer, Siegburg 1964.
  • In brennenden Bunzlau! Ein Russe schildert seine Erlebnisse beim Einmarsch der Sowjettruppen, autor nieznany [w:] „Bunzlauer Heimat-Zeitiung“, nr. 3 (1952).
  • E.H, Die Brände nahmen kein Ende. Die Russenzeit in Bunzlau [w:] „Bunzlauer Heimat-Zeitung“, nr. 11 (1965).
  • E. Scholz, Wie unser Bunzlau zerstört wurde. Teil I [w:] „Bunzlauer Heimat-Zeitung“, nr. 2 (1957).

Sonda Bolec.Info


Czy uważasz, że powinno się podjąć szczegółowe, naukowe badania nad historią Bolesławca podczas II wojny światowej?

Dariusz Gołębiewski
Dariusz Gołębiewski
współpracownik portalu i gazety Bolec.Info. Autor działu "Okruszki historii", historyk.

Kontakt z Redakcją: e-mail: [email protected] - tel. +48 693-375-790
Wypowiedz się:
Jeśli zostawisz to pole puste przypiszemy Ci losową ksywę.
Publikacja czyichś danych osobowych bez zezwolenia czy użycie zwrotów obraźliwych podlega odpowiedzialności karnej i będzie skutkować przekazaniem danych publikującego organom ścigania.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii i wypowiedzi, a osoba zamieszczająca wypowiedź może ponieść za jej treść odpowiedzialność karną i cywilną. Bolec.Info zastrzega sobie prawo do moderowania wszystkich opublikowanych wypowiedzi, jednak nie bierze na siebie takiego obowiązku. Pamiętaj, że dodając zdjęcie deklarujesz, że jesteś jego autorem i przekazujesz Wydawcy Bolec.Info prawa do jego publikacji i udostępniania. Umieszczając cudze zdjęcia możesz złamać prawo autorskie. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za publikowane zdjęcia.
Daj nam Cynk - zgarnij nagrodę!

Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!

Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].

Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).