28 kwietnia 1813 roku w Bunzlau zmarł Michaił Kutuzow, carski feldmarszałek i legendarny pogromca cesarza Napoleona Bonaparte. Nie będzie przesadę stwierdzenie, że Kutuzow ocalił Rosję przed podbiciem i zwasalizowaniem przez Francuzów, po czym ścigał ich wojska aż do Tillendorfu (Bolesławice). Zmożony chorobą, zawrócił do Bunzlau i tam zmarł.
Wkraczający do miasta 132 lata później sowieci doskonale zdawali sobie sprawę. Oczywiście przeciętny czerwonoarmista raczej nie przywiązywał do tego faktu większej wagi, ale jego dowódcy i oficerowie polityczni - i owszem. Zaraz po zajęciu miasta szeregowcom ogłoszono, że oto zajęli miejsce, w którym dokonał żywota jeden z największych wodzów w historii Rosji, często cytowany przez samego Stalina. Czerwonoarmistom nakazano, że gdy będą mijać na Plantach pomnik Kutuzowa, mają obowiązkowo zdejmować czapki i oddawać mu honory. Mimo ostrego mrozu, okupanci zmusili też grupę miejscowych kobiet, aby wypolerowały cztery zdobiące go lwy.
Po pewnym czasie major Krawczenko, wojenny komendant miasta, zarządził sformowanie grupy poszukiwawczej, która miała przeczesać miasto i zebrać wszystkie przedmioty, które mogły posłużyć do utworzenia w domu śmierci Kutuzowa muzeum ku jego czci. Niewykluczone, że była to jedyna tego typu inicjatywa, jaką Armia Czerwona podjęła podczas całej wojny. Zwiadowcy niejako prześcigali się ze swoimi towarzyszami broni, którzy w tym samym czasie plądrowali i podpalali kolejne kamienice. To, co robili, też było kradzieżą, ale ich praca pozwoliła uratować wiele cennych przedmiotów, w tym zabytki z początku XIX wieku.
Szczególnie pożądane dla sowietów było uzbrojenie z czasów napoleońskich, ale interesowały ich także obrazy, książki i wszelkiego rodzaju ikonografia. Poszukiwania prowadzono, między innymi, w opuszczonym Muzeum Miejskim przy Poststrasse (ob. ul. Mickiewicza), bibliotece miejskiej (dziś mieści się tam prokuratura) i Szkole Katolickiej im. Eichendorffa (dziś jest tam szkoła specjalna).
Zadanie utworzenia muzeum otrzymał oficer Aleksander Andriejewicz Tiszczenko (lub Tisztenko), w cywilu będący wiolonczelistą orkiestry w Moskwie. W roli tłumaczki pomagała mu Frosja Michajłowna Kostenko, pochodząca z Berezania koło Kijowa. Kobiety podczas wojny była robotnicą przymusową, pracującą przy budowie huty miedzi w Wiesau (Łąka). Z obojgiem wielokrotnie miał okazję rozmawiać ks. Paul Sauer, proboszcz parafii pw. WNMP i św. Mikołaja, który tak opisał jedną ze swoich wizyt w powstającym muzeum:
Na dole po prawej stronie znajduje się pokój z dużymi wieńcami, po lewej pokój z gazetami, a po drugiej stronie Art Salon. Do wyposażenia sprowadzane są dywany i marmury, srebrne przedmioty i stare meble z 1800 roku. Strażnicy znają mnie od dłuższego czasu, więc mogę bez przeszkód wejść do środka, gdzie pracuję na drugim piętrze w pokoju majora Tiszczenki, który jest naprawdę zacnym człowiekiem.
28 kwietnia, w rocznicę śmierci feldmarszałka, Armia Czerwona zorganizowała w Bunzlau ogromną defiladę ku jego czci, na której zjawił się dowódca I Frontu Ukraińskiego, marszałek Iwan Koniew. Już kilka miesięcy później, 5 września 1945 roku, utworzone przez Tiszczenkę muzeum mogło rozpocząć swoją działalność, trwającą aż do początku lat 90tych XX wieku i wyprowadzenia rosyjskiej armii z Polski. Odchodzący Rosjanie, wbrew prawu międzynarodowemu, zabrali ze sobą całość zbiorów muzealnych, korzystając z opieszałości ówczesnych polskich władz.
Źródła:
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).