~ napisał(a): Nie jest dobrze w naszym szpitalu. Podstawą, to brak intymności na SORze. O swoich dolegliwościach musisz mówić przy pełnej poczekalni. Panie lub sanitariusze wypytuja, dopytuja. Człowiek się krępuje. A przecież od tego dużo zależy. Czekanie na lekarzy - istna tragedia. To bezwzględnie trzeba zmienić. Kolejne; to zdyscyplinowanie pielęgniarek i sanitariuszy - czy oni muszą na dyżurach przy pacjentach rozmawiać na tematy prywatne zamiast skupiać się na pracy, śmiać się, głośno mówić? Odnosi się wrażenie, że odwalaja panszczyzne a pacjent ze swoimi prośbami poprostu ich denerwuje. Dając wyraz gestami, pyskowkami, znieciepliwieniem i w konsekwencji plotkami między sobą /tu głosy mocno sciszone/ nt. "upierdliwego" pacjenta. Taki personel do zwolnienia lub przeniesienia do archiwum. Owszem zdarzają się pozytywy, ale to rodzynki. Stare kadry dają negatywny wzór. Niektórzy młodzi niestety kopiuja.
ze starych kadr jak to nazywasz powinno sie czerpac wzorce....mlodzi sa jacy sa i trudno...teraz pacjent to punkt....sluzalczosc,opieka,troska , poswiecenie,tojuz poszlo do archwium...znieczulica w kazdym wzgledzie i brak poszanowania dla czlowieka chorego....