falco napisał(a): ''Wychowania do życia w rodzinie uczniowie będą się uczyć zgodnie z wytycznymi ekspertki, która uważa, że antykoncepcja prowadzi do rozwiązłości. Według minister edukacji- Anny Zalewskiej, najlepiej byłoby gdyby w szkole młodzież w ogóle nie rozmawiała o seksie
Na lekcjach wychowania do życia w rodzinie nauczyciele, mówiąc o seksie, rumienią się. Nauczycielki opowiadają o swoich doświadczeniach z mężczyznami. „U nas nauczycielka strasznie cały czas podkreślała to, że ona miała jednego partnera i z nim ma dzieci, i ona nigdy nie pomyślała nawet o aktorze (…). I była taka sytuacja, że wyprosiła koleżankę z lekcji, która się przyznała, że już spała z kimś (…) bo ona nie może na nią patrzeć” – relacjonowała licealista, uczestniczka badania „Kontrola realizacji prawa młodzieży do edukacji seksualnej”. Monitoring zorganizowała Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny.''
oby tylko nie pojawił się w szkołach bolesławieckich jakiś wykładowca-''terapeuta''
;)
Tysiące lat ludzie żyli bez "szkolnej edukacji seksualnej" i nie było problemów. Ja i moi rówieśnicy też w szkole "postępowych" lekcji seksualnych nie mieliśmy, porno w kioskach z gazetami nie było. A internet to nawet w książkach s-f nie pojawiał się. I nikt z mojego pokolenia nie potrzebował ani edukacji seksualnej, ani porno. I życie oraz pożycie sobie nieźle poukładaliśmy :) . Teraz mają edukację seksualną i porno, a rodziny założyć nie potrafią. A jak założą to zaraz rozwód. Jak mają pójść z kobietą do łóżka to do psychologa muszą, bo jakieś problemy się pojawiają. Albo jakieś wspomaganie farmakologiczne używać, bo nie dają rady. A w wyniku "postępowej" edukacji w szkołach więcej nastolatek w ciąży niż w czasach, kiedy takiej edukacji nie było. Taki to "postęp" - tak działa "postępowa" edukacja seksualna i porno.