~~Cynamonowa Pelargonia napisał(a): Warto też zauważyć, że psycholog, psychoterapeuta i psychiatra to trzy różne zawody... i różne formy pomocy / wsparcia dla człowieka.
To, że komuś psychoterapia zaszkodziła - okej, ale czy to znaczy, że trzeba deprecjonować tę formę? Jest całe mnóstwo przypadków, gdzie szkodzi nam medycyna - zła diagnoza, złe leczenie, kiepski lekarz, źle przeprowadzony zabieg i komplikacje. A jednak wciąż się ludzie leczą, czyż nie? Jak nie podoba nam się jeden lekarz, nie wierzymy mu, szukamy innego. Z psychologiem czy psychoterapeutą, też tak powinno być. Jeśli jakiś nam nie pomoże, to nie znaczy, że ta forma pomocy jest zła. Na "złą" pomoc składa się całe mnóstwo czynników, brak naszej gotowości (idę, bo partner / partnerka / rodzic, tego ode mnie wymaga), specjalista, który zajmuje się tym dla samego zajmowania (ile jest takich lekarzy, nauczycieli, czy osób uprawiających inne zawody), a przede wszystkim - nie ma tzw. chemii między pacjentem a terapeutą (zakłada się, że w terapii pomaga najskuteczniej relacja jaka tworzy się między dwiema osobami).
Owszem terapia online w momencie kryzysu może mieć różne skutki, ale może pomóc. Być może nie wszystkim, ale jakiejś grupie na pewno. Ile ludzi, tyle potrzeb i tyle sposobów radzenia sobie z kryzysem.
Super wypowiedź! Chemia między pacjentem a psychologiem czy psychoterapeutą! Relacja między dwiema osobami. Każdego traktujemy inaczej, każdy ma swój sposób. To skąd wiesz, jaki jest mój sposób? Zindywidualizowane przypadki to nie naukowe podejście. Brak mojej gotowości - no rewelacja! Jak mam grypę lub anginę to muszę mieć "gotowość", a jak rodzina mnie wyśle, to antybiotyki nie zadziałają. Czym to się różni do szamaństwa? Co to ma wspólnego z naukowym podejściem i terapią opartą o dowody? Może pomóc ,ale może mieć różne skutki. Dzięki za to dopowiedzenie. Czyli może zaszkodzić? Kiedy szkodzi i jak zrobić, żeby nie było szkody? Na przykład "szkoda" typu samobójstwo. Czym się różni taka psychologia od znachorstwa i pewnej babci z okolic Bolesławca, która leczyła ludzi?
Porównanie do lekarzy jest wysoce niestosowne. W przypadku lekarzy możemy mówić o błędzie, czyli odstępstwie od uznanych naukowych zasad leczenia. Oczywiście, że tak się zdarza. W przypadku psychologów i psychoterapeutów mówimy o z gruntu pseudonaukowym podejściu. Dlatego nie ma kilkuset metod leczenia np. zębów, a jest kilkaset !!! podejść psychoterapeutycznych (tzw. modalności). Kompletnie przeciwstawnych sobie.
Do tego interwencje kryzysowe czyli debriefing mają udokumentowane NEGATYWNE oddziaływanie. Dlaczego więc oferuje się ludziom coś, co im ewidentnie wyrządza szkodę? Proszę odpowiedzieć, dlaczego tak się dzieje? Dlaczego psychologowie i psychoterapeuci oferują debriefing pomimo jego większej szkodliwości niż przydatności?
Każdy kto ma problemy psychiczne, i nie jest to nic wstydliwego podobnie jak inne choroby, powinien skorzystać z takiej rady: " łukiem ominąć psychoterapeutów i pójść do lekarza psychiatry.” I posłuchajcie i poczytajcie przynajmniej Tomasza Witkowskiego. Nie dajcie się omamić i dbajcie sami o siebie.
Strzeżcie się psychologów i psychoterapeutów!