~~Złotoruda Miechunka napisał(a): Jeden wart drugiego.Jeden z pozycji siły domagał się kasy na wymyślone przedsięwzięcie,drugi mógł czy nie mógł ,czy nie chciał dawć.
Pewnie gdyby to była piaskownica.........
Czyli jest po polsku.
Dobre sobie "domagał się kasy". Poprosił tylko o zwrot choć części kosztów. On za te pieniądze chciał puscić w korowodzie KILKASET osób. Ludzie z całego świata się zjeżdżali, by być z Glinoludami. I na pewno nie o kasę tu poszło. Bo miasto było stać na wykupienie "fenomenalnego" widowiska Hiszpańskich Niedźwiedzi, polegającego na tym, że przez miasto przeszło kilka osób w futrach i przestraszyło dzieci. A koszt tych "niedźwiedzi" był porównywalny z tym, o co prosił Papa Glinolud.