~~ napisał(a): Lecą na dno niczym jeden z rusztowania.....
~~Oliwkowa Wierzba napisał(a):Ktoś napisał: ~~ napisał(a): Lecą na dno niczym jeden z rusztowania.....
Zazdroscisz wylatanych godzin...
~~Janusz napisał(a): Psychiatra do Lucjana :
- Panie, pijesz Pan?
- Nie.
- Palisz Pan?
- Nie.
- A zioło Pan przypalasz?
- Nie.
- To jak się Pan do cholery odprężasz?
- A siedzę na Bolcu i się do wszystkiego i wszystkich przypierdałam.
~~Janusz napisał(a): Psychiatra do Lucjana :
- Panie, pijesz Pan?
- Nie.
- Palisz Pan?
- Nie.
- A zioło Pan przypalasz?
- Nie.
- To jak się Pan do cholery odprężasz?
- A siedzę na Bolcu i się do wszystkiego i wszystkich przypierdałam.
~~Z POd lasu napisał(a): Katastrofę ekologiczną widać i czuć. Od 3 sierpnia według oficjalnych danych wyłowiono ponad 20 ton śniętych ryb. Wędkarze mówią jednak, że ta liczba jest dwukrotnie wyższa.
– Codziennie odławianych jest po kilka, a nawet do 10 ton ryb. Jest to z pewnością tragedia – mówił Dariusz Lesznar, wędkarz.
Tylko w środę do godziny 12.00 wyłowiono około 2,5 ton ryb. Nad jeziorem obradował sztab kryzysowy. Zastępca Śląskiego Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska, Andrzej Holecki, powiedział, że na bieżąco pobierane są próbki wody ze zbiornika.
– Mamy dosyć duże występowanie złotej algi. Waha się ono z każdym dniem w zależności od pogody – podkreślił Andrzej Holecki.
Służby nie dają jednak jednoznacznych odpowiedzi. Nie potwierdzają, że złota alga jest główną przyczyną śnięcia ryb.
– Na tę chwilę musiałby się wypowiedzieć ichtiolog lub weterynarz. Z naszych obserwacji wynika jednak, że najprawdopodobniej złota alga jest przyczyną śnięcia ryb – zaznaczył Andrzej Holecki.
Wyniki badań nie są jednak powszechnie znane. Do akcji wkroczyło wojsko, które pomaga pozostałym służbom i wędkarzom w usuwaniu padniętych ryb. Naczelnik Wydziału Operacyjno – Szkoleniowego Komendy Miejskiej PSP w Gliwicach Starszy Kapitan, st. kpt. Jakub Zych, zaznaczył, że wszystkie ryby są na bieżąco usuwane.
– Przy pomocy sprzętu pływającego pomagaliśmy w rozstawieniu dwóch zapór ze słomy na Kłodnicy w pobliżu jeziora Dzierżno Duże – wskazał st. kpt. Jakub Zych.
Walka trwa po raz kolejny. Dwa lata temu z Odry wyłowiono 250 ton śniętych ryb. Powstały wtedy konkretne raporty, przedstawiono wyniki badań, aby zapobiec podobnym zjawiskom. Wtedy obecna władza krytykowała nas za brak działań – zaznaczył były wojewoda śląski, poseł Prawa i Sprawiedliwości, Jarosław Wieczorek