~josso napisał(a): Radni powinni być z nominacji, a nie wyborów. Swą funkcję powinni pełnić za darmo, a nie za dietę. Wreszcie oni sami i ich najbliżsi powinni mieć zakaz pracy w instytucjach samorządowych (na czas pełnienia kadencji i kadencję bezpośrednio po niej). Jako społeczność oszczędzilibyśmy na wyborach, za które płacimy wszak niemałe pieniądze. Radnego można by w każdej chwili odwołać i powołać innego. Wreszcie zasiadanie w radzie (gminy, czy powiatu) przestałoby być trampoliną do skoku na samorządową posadkę. Najczęściej wieloletnią. Pozdrawiam pana Bernarda i sceptyków lokalnej demokracji.
A ja uwazam ze radny to powinno byc zajęcie zawodowe i powinni oni dostawać ze 3 tyś zł ALE powinni spotykać się od poniedziałku do piątku i pracować 8 godz dziennie. Po drugie powinno być ich mniej, nie 21 a z 10 reprezentujących wszystkie osiedla w Bolcu (czyli Staszica, Śródmieście, os. Kruszyn, Starzyńskiego, Kwiatowe itd). Finansowo wyszłoby tak samo (mniej radnych to mniej wyjazdów służbowych itp). I do tego lepiej zajęliby się sprawami ludzi z osiedla które ich wybrało bo pochłonięci byliby tylko tym. Większa wydajność jeśliby nie musieli pałać się innymi zajęciami. Dlaczego 3 tys zł? Bo jak na bolesławieckie warunki to bardzo przyzwoita pensja, fachowcy nie zrezygnują ze swojej dotychczasowej roboty za 1200zł. Co do obsadzania stanowisk swoją rodziną to nie można zakazać komuś pracy w urzędzie lokalnej władzy bo co jeśli ktos już tam z rodziny pracuje a nagle mąż zostaje radnym? Wtedy żona musi zrezygnować z pracy mimo że miała ją zanim męża wybrali? A kandydować mężowi nikt zabronić nie może bo to ograniczanie swobód obywatelskich i łamanie podstawowego prawa demokratycznego państwa.