Miasto gdyby chcialo to by sie znalazly pieniadze i na Gliniade i na inne atrakcje. To nie jest kwestia braku funduszy, tylko wyboru. Dalo sie zalatwic katering na konferencje Solidarnosci za kilka tysiecy na sto osob (z konferencji wszyscy uciekli i nie mial kto tego jesc) itd. itd.

Swoja droga - organizatorzy BSC (miasto/BOK-MCC) mogliby sfinansowac Gliniade np. uruchamiajac na szkolnych boiskach parkingi dla gosci (za 5 zl za postoj) - tak jak to zrobili we Lwowku. W Boleslawcu natomiast z parkowaniem byl chaos.

Takich elementow moznaby znalezc wiecej.

Kwestia Gliniady to nie jest kwestia finansowa. Tylko i wylacznie kwestia checi.
Panowie Nowak, Lickiewicz, Roman oraz pani Lijewska powinni sie po prostu spotkac, pogadac uczciwie i ustalic co trzeba zrobic, aby wszystkim pasowalo. Problem w tym, ze dzisiaj nie ma checi na to z zadnej strony.

Pozdr,
Marcin

~ napisał(a): ...
Ciekawi mnie ilu chętnych przeszło by np.na stadion jakby
trzeba kupić bilety wstępu na glinoiadę .
Czy pan N. uzbierał by 15 tysięcy złotych?????

Ilu chętnych by było na skołowaną ceramiczną pierdiadę, gdyby były bilety wstępu?
Uzbierali by chociaż 5 tysięcy?

emem napisał(a):
Kwestia Gliniady to nie jest kwestia finansowa.
Pozdr,
Marcin

Za przeproszeniem piszesz pierdoły - co było przyczyną że Nowak nie zorganizował "komercyjnego przedsięwzięcia" jakim jest gliniada?

Czy gdyby dostał tyle co sobie "zażyczył" to impreza by się odbyła?