w sprawie planowanej reorganizacji Bolesławieckiego Ośrodka Kultury-Międzynarodowego Centrum Ceramiki Ludzie DKFu pisza list do prezydenta w sprawie BOK-MCC~Luis Probala niezalogowany 15 maja 2015r. o 23:44 Będąc uczniem I Liceum w Bolesławcu, wraz z grupą podobnie „nakręconych”, z wielkim zapałem podjąłem się (i to już na dobre) działań artystycznych. Zapoznałem się z medium kamery wideo i aparatu fotograficznego, wykonałem pierwsze próby scenopisów, doznałem „ pracy na planie” czyli w dużej mierze innych człeków, takich jak ja i takich jak ty, pierwszy raz (nie ostatni) zasnąłem przy montażu materiału przed jego „upublicznieniem”, mogłem też zobaczyć efekty swojej pracy na „wielkim ekranie”, wraz z rzeszą zainteresowanego ludu, i spotkać się z opiniami na jej temat.. to chyba ogólnie zrozumiałe że mogę dobrze wspominać swój czas w takim Bolesławcu.. nie musiałem najpierw stworzyć warunków/miejsca dla tych inicjatyw, musiałem je tylko znaleźć i jakąś sensowną częścią siebie w nie wejść, bo ktoś już pomyślał o tym że tzw. „młody człowiek” może nosić w sobie motywację do pracy w ramach szeroko pojętej sztuki. Zanim moje wówczas jeszcze niepewne chęci zostałyby starte na pył o inne, obce mojej naturze wyobrażenia, dotyczące tego jak to niby nie powinienem funkcjonować i czym się nie interesować, ktoś stworzył trafną dla mego rozwoju sytuację.. ponadto z tym kimś mogłem natychmiastowo nawiązać kontakt a nawet i rodzaj układu, zupełnie bez biznesplanu, wykreślonych docelowych, nawet nie licząc na to że to coś koniecznie musi „wypalić” a przede wszystkim bez narzucania jak to ma „ (się) wypalić”..te kwestie pozostały w mojej odpowiedzialności. Ktoś miał idee, zapał, ciekawość i wystarczająco nieskorumpowanej woli żeby towarzyszyć mi/nam w takim niepewnym procesie jakim jest próba działania artystycznego. Towarzyszyć! Nie nadzorować, nie wymagać a nawet nie oczekiwać, a być czujnym, słuchać i rozmawiać ze zrozumieniem, brać pod uwagę możliwe turbulencje zwiazane z procesem twórczym.. Dla mnie kimś takim w Bolesławcu między innymi była pani Zuzanna Mróz i jej autorski program klasy filmowej w I LO, pani Katarzyna Żak, obecna wice-dyrektorka I LO, oraz właśnie pani Iwona Bojko, o której za chwilę.. Skoro ktoś oferuje swoją pomoc to oferuje zarazem czuwać nad sprawą w której ową pomoc proponuje, co w moim rozumowaniu oznacza również konieczność bycia czujnym wobec potrzeb nosiciela tej sprawy. Niby daleko pracownikom BOKu do kuratorów miejskich instytucji sztuki, ale i ci drudzy rzadko kiedy, swoją postawą (a w efekcie działaniem) wypełniają choćby etymologiczny sens ich tytułu, gdzie kurator to najzwyczajniej ten który się opiekuje. Instytucja typu BOK odpowiedzialna jest nie tylko za program/repertuar wiszących na ścianie najaktualniejszych propozycji roz-rywki, jest według mnie odpowiedzialna przede wszystkim za program/repertuar przyszłych propozycji a obecnych potencjałów. Natomiast, jeżeli nie jest w stanie kultywować coś od niepewnego zalążka do swobodnego tworu, zdolnego do bycia dla siebie samego i dla nas godną uwagi propozycją, a my nie zdolni w trakcie jego/jej rozwoju cieszyć się możliwością towarzyszenia bądź uczestniczenia w jego/jej (przedsięwzięcia) rozwoju, wyciągania wniosków i przekazywaniem swoich uwag do czyjegoś zrozumienia, nie zaś w eter siebie samego (bądź internetu) to nie oszukujmy się więcej, wystarczy jeden pokój w BOKu i jakiś stroiciel aparatu losowości (typu wujek Google) wypluwający ciągnącego się hita.. byle dostępnego wszystkim.. (Gdyby komuś na forum wydawało się że „ prawdziwy artystyczny geniusz”, czy inny losowy twór, powstanie nawet spod gruzów kultury, czy innej ruiny (a obawiam się że i obecna pani dyrektor, z wysokiego zamku BOKu, może żywić w sobie taką nadzieję..) to prorokuję że o ile chociaż raz w tymże milenium takowy wstanie/powstanie, to co najwyżej zdąży się rozejrzeć, zanim (dobitnie cytując dobrego mego koleżkę i zacnego tzw. artystę) „ padnie na cycki” ów geniusz artystyczny bądź inny mitycznie wrażliwy duch..) A teraz o pani Bojko: po dziś dzień nie mam pojęcia jakie pani Iwona Bojko obejmowała stanowisko w BOKu, jaki tytuł posiada, czy też, poza tym co uświadczyłem na własnej skórze, jakimi osiągnięciami gdyby chciała mogłaby coś popisać.. wtedy jak i dziś wiem tylko o pani Iwonie Bojko, bądź „łatwiej” - Bojko : ) Wtedy.. my pocieszne smarkacze mieliśmy zamiary, gorączki i nazwijmy to.. wizje, a dobrzy ludzie z najczystszej ciekawości (pauza) zainteresowani naszym rozwojem wskazali palcem, nogą i nosem.. tam z BOKu (a stał BOK wtedy trochę niżej-bliżej do ziemi aniżeli dziś) jest człowiek wprost dla was, pani Bojko się nazywa, i to do niej należy, w waszym przypadku-wypadku, bić.. No to my trochę wstydliwie tam podreptaliśmy.. A tam biuro, pani w biurze, inne biuro, ładna pani w biurze z ładnym współczuciem: „ Pani Iwona wyszła tuż przed chwilą. Powinna niebawem wrócić.” No i było trzeba się długo zastanawiać i wzbierać w sobie dym z papierosa? Ale chwila.. musi być ktoś inny co by dopomógł w skromnej sprawie (a chcieliśmy z czasem różnych rzeczy i nierzeczy: projekcji w prawdziwym kinie, plakatów, wyjazdów na warsztaty filmowe, wystawy fotografii, podłączyć prąd pod pianino, wszystkich krzeseł z BOKu jedno na drugim, pozwolenia na pracę na wysokościach..itp.) wszystko jedno kto ale niech ktoś pomoże bo się pali.. przecież duże to.. prawie wszystko na miejscu jest (zaobserwowaliśmy..) no to przecież wszystko do wykorzystania.. a i pewnie skoro są miłe panie za komputerem to i dyrektor może będzie - no to do dyrekcji prosimy.. (wówczas pani Katarzyna Zbroja) przyjęła, nawet chyba wysłuchała.. ba!kalendarz otworzyła.. tak też dowiedzieliśmy się kiedy coś ewentualnie da się zdziałać z tym co my zdziałamy.. ewentualnie..? jeszcze z panią Bojko jak wróci omówić szczegóły powinniśmy.. a szczegóły to wszystko.. no to niby wiemy więcej, ale jednak trochę lipa..jałowiec..przepalić z boku BOKu..może zadzwonić do tej pani Bojko, kurde jakoś nie w smak nam po tych biurach na kolejne..ale zwisnąć tu można i zobaczymy.. no i zobaczyliśmy - mała czarna z impetem to ona; zarejestrowane dnia któregoś.kwitnącego.2006? To ona podchodzi do nas (pani zza komputera już dzwoniła).. my upaćkani jakimś „ciężkim” tematem, w innym już nieco trybie, ciężko nam się wygadać, ale pach bach.. Bojko szpera, szuka i co trzeba z nas wyciąga.. w biurze („ elegancko” ) garści szczegółów, czyli to co mamy.. a i jeszcze znów na zewnątrz („luźno” ) garści skromnych marzeń i nadziei, czyli to co znamy... I tak to odtąd już nigdy w biurze pani Bojko nie szukaliśmy (po co są telefony..?) Nie raz szukaliśmy się nawzajem (swoją drogą miłe to przedsięwzięcie, może ktoś zna..?) My staraliśmy się dawać, a pani Bojko pozwoliła sprawnie dać to co bardzo chcieliśmy dawać.. ot tak proste a jednak skomplikowane: pomogła nam przy realizacji dokumentu na temat postrzegania śmierci przez ludzi wykonywających zawody w bezpośredniej z nią (śmiercią) stycznością, niezbyt udany film fabularny o pozornej apatii grupy młodych ludzi wobec nagłej śmierci (sic!) ich kolegi, nie jeden tzw. nie zrealizowany ale zaczęty (dziś wiem że też się liczy : ) umożliwiła projekcje autorskie w kinie „Orzeł” i w przeglądach kina OFF (kiedy najbliższy? czy to retoryczne pytanie?), wspomnianą wystawę fotografii z Iwem Rachwałem, Marcinem Cysewskim i Łukaszem Ludwikowskim, który prezentował wówczas swoje wiersze, wyjazdy na warsztaty filmowe do Borek (pod Łodzią) i do Zwierzyńca, w którym poznałem moją tzw. byłą dziewczynę (małe duże dziękuję na boku BOKu : ) poniekąd za której namową poszedłem na studia artystyczne (ASP Kraków) których jestem absolwentem. Nie każdy człowiek którego spotkałem miał wpływ na przebieg moich losów, trochę rozdygotanych chęcią doświadczania i tworzenia, pani Bojko miała, i to szczególnie dobry.. i żeby śmieszniej było, to na tym właśnie polega jej zawód : ) Więcej takich, choćby dlatego że jest więcej takich jak ja. PS (na wesoło) cytat z wystawy Louise Bourgeois: „Bycie artystą to gwarancja dla twoich bliźnich że życie Cię zużyje zanim pozwoli żebyś stał się mordercą.” Odwołując się do tego cytatu, na waszym miejscu, jeszcze raz bym się zastanowił czy aby na pewno BOK bez pani Bojko podoła wyzwaniu... : ) Wypowiedz się:
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii i wypowiedzi, a osoba zamieszczająca wypowiedź może ponieść za jej treść odpowiedzialność karną i cywilną. Bolec.Info zastrzega sobie prawo do moderowania wszystkich opublikowanych wypowiedzi, jednak nie bierze na siebie takiego obowiązku.
Pamiętaj, że dodając zdjęcie deklarujesz, że jesteś jego autorem i przekazujesz Wydawcy Bolec.Info prawa do jego publikacji i udostępniania. Umieszczając cudze zdjęcia możesz złamać prawo autorskie. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za publikowane zdjęcia.
Daj nam Cynk - zgarnij nagrodę!Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat! Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę). Gazeta Bolec.InfoDwutygodnik nr 1 w powiecie bolesławieckim. Reklama i ogłoszenia w gazecieREKLAMA
Okruszki historii |