Jeśli nie czytaliście poprzednich części cyklu "PO ŻARCIE", koniecznie zobaczcie recenzje:
Wielokrotnie słyszałam, że Winestone to świetna restauracja. Tyle samo razy słyszałam, że nie warto tam jeść. Musiałam w końcu to sprawdzić. Do restauracji jednak (wbrew pozorom) trafiłam przypadkiem - zaciągnęła mnie tam przyjaciółka.
Gości można było zliczyć na palcach dwóch rąk. Nie miałam problemu z zajęciem stolika – tym bardziej, że tych jest całkiem sporo. Spodziewałam się innego wystroju, który zdecydowanie przerósł moje oczekiwania. Lokal jest przyjemny dla oka, elegancki, może i nawet nastrojowy, ale przede wszystkim... czysty. To powinno być standardem, a nie zawsze niestety nim jest. Lokal z pewnością nadaje się zarówno na romantyczne kolacje, jak i spotkania biznesowe.
Gdy tylko usiadłam przy stoliku, natychmiast podeszła do mnie kelnerka, zostawiając mi menu. Całkiem ładne menu. Kolorowe, klarowne i dość estetyczne. W moim mniemaniu jednak zdecydowanie bardziej pasujące do burgerowni czy foodtrucka niż restauracji. Chyba właśnie dlatego zamówiłam burgera z wołowiną i dałam się skusić na lemoniadę. Rabarbarową.
Czas oczekiwania na jedzenie był bardzo długi (zwłaszcza w stosunku do liczby gości). Po dwudziestu minutach oczekiwania podeszła do mnie kelnerka z, uwaga (sic!) czekadełkiem. [ Amuse-bouche (czekadełko) to niewielka przekąska, która nie powinna być wliczana do rachunku. Ma wypełnić czas oczekiwania na zamówienie.] Rzadki widok w Bolesławcu. (Kiedyś czekadełko było w Koku Sushi, gdzie na misce w postaci muszli można było pochrupać orzeszki i suszone owoce, ale chyba zrezygnowali z tego pomysłu i aktualnie nawet tam go nie zastaję.) Pieczony na miejscu chlebek z oliwą i dukkah (mieszanka przypraw) okazał się świetnym sposobem na zaspokojenie głodu. Schrupałam go z radością, bo czekałam jeszcze ponad dziesięć minut. W międzyczasie dostałam lemoniadę. Arbuzową. Tak wnioskuję po kawałkach arbuza na krawędzi szklanki, bo po smaku... Cóż, smak niewiele mówił.
Burger został świetnie podany – na kamieniu wyglądał naprawdę nieźle. Smakował też całkiem dobrze. Klasyczne połączenie bułki maślanej z wołowiną, serem cheddar i warzywami zawsze robi niezłą robotę. Szczególnie gdy mięso jest dobrze doprawione – w tym przypadku tak było. Super. Próbowałam (jak wypada) jeść rękoma, ale byłam bez szans w starciu z pękającą bułką. Była najgorszym elementem burgera, jednak nie zepsuła ogółu pozytywnych wrażeń.
Po zjedzeniu całości i porcji rewelacyjnych frytek myślałam, że nie wcisnę nic więcej… ale spojrzałam w stronę deserów. Zamówiłam lody. Były chyba smażone w panierce kokosowej. Do tego zostały podane karmelizowane banany w żubrówce. Jadłam takie cudo pierwszy raz w życiu i mogę polecić to danie z czystym sumieniem.
Po posiłku nie mogłam nie sprawdzić toalety. (Tradycji tych wpisów musiało stać się zadość.) Okazało się, że Winestone to wyjątek (lub może ktoś czytający Bolec.Info zaczął tego pilnować po tych wpisach?) i ktoś czuwa tam nad czystością. Ręczniki papierowe nie walają się po podłodze, mydła też nie brakuje. Istny fenomen, który (znowu!) powinien być standardem.
Warto zaznaczyć, że obsługa była na bardzo fajnym poziomie – kelnerka potrafiła doradzić, porozmawiać i była bardzo uprzejma.
Reasumując – mimo wpadki z bułką i lemoniadą uważam, że mogę polecić Winestone. Wydaje mi się jednak, że ceny są nieco za wysokie. 34 zł za samego burgera to dużo, jeżeli mamy porównać go z lokalną konkurencją. Oczekiwanie na zamówienie również było całkiem długie. Czy wrócę do tej restauracji? Pewnie tak. Mają w ofercie bajgle, które z chęcią spróbuję – reszta dań z menu jednak specjalnie mnie nie porwała.
Burger z wołowiną - klasyczne połączenie bułki maślanej, wołowiny, sera cheddar i warzyw.
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).