Od razu uprzedzić należy pytanie, jakie zadałby potencjalny podróżnik w czasie - nie wiadomo, co i za ile serwowano w bolesławieckich restauracjach w marcu 1946 roku. Założyć należy, że menu na pewno nie było wtedy zbyt bogate, zwłaszcza w porównaniu do czasów sprzed II wojny światowej. W zniszczonym mieście trzeba było nie tylko znaleźć lokal i na bieżąco go porządkować, ale też stale organizować jedzenie dla gości, a przed otwarciem "zorganizować" stoły, sztućce, naczynia i obrusy. Otwieranie czegokolwiek w Bolesławcu wiązało się wtedy nie tylko z oficjalnymi zakupami, ale też z buszowaniem wśród wypalonych kamienic i gmachów w poszukiwaniu przydatnych w danym miejscu przedmiotów. Miasto było miejscem bardzo niebezpiecznym, w lutym 1946 roku w restauracji Franciszka Mizerki zastrzelony został oficer Wojska Polskiego, a po całym regionie kręciły się sowieckie umundurowane bandy, napadające na osadników, a nawet mordujące ich. Niejednokrotnie nowy lokal był otwierany w miejsce poprzedniego (przedwojennego), co znacznie ułatwiało jego prowadzenie. Wyjątkowym miejscem był bufet istniejący na dworcu kolejowym - wobec wielkich ruchów ludności w tamtym czasie stanowił on bez wątpienia bardzo intratny interes.
Przyjrzyjmy się jednak liście lokali, jakie w marcu 1946 roku już działały w naszym mieście. Prawdziwym zagłębiem gastronomicznym była wtedy ówczesna ulica Kolejowa, obecnie znana jako Daszyńskiego, gdzie można było zjeść w czterech kawiarniach (!) i dwóch restauracjach. Nawet na placu Limanowskiego, jak nazywano wtedy Rynek, działały wtedy tylko jedna kawiarnia i jedna restauracja.
1. Kawiarnie:
- kawiarnia Lwowska Jadwigi Alińskiej - pl. Limanowskiego (Rynek),
- kawiarnia Zofii Perkowskiej - ul. Kolejowa 18 (ul. Daszyńskiego),
- kawiarnia Władysława Piotrowskiego - ul. Jaśkowiecka 41 (al. Wojska Polskiego),
- kawiarnia Moja Maleńka Natalii Łapczyńskiej - ul. Kolejowa 22,
- kawiarnia Warszawianka Henryka Pilichowskiego - ul. Kolejowa 24,
- kawiarnia Haliny Andrejczuk - ulica Kolejowa 17.
2. Restauracje:
- restauracja Mariana Talara - ul. Roli-Żymierskiego 25 (ul. Prusa),
- restauracja Franciszka Mizerki - ul. Stalina 1 (ul. Komuny Paryskiej),
- restauracja Lucynka Heleny Poremskiej - ul. Szopena 4 (ul. Chopina),
- restauracja Kazimierza Gałusińskiego - ul. 1 Maja 9,
- Bufet Kolejowy Tadeusza Kozłowskiego - dworzec kolejowy w Bolesławcu,
- restauracja Pod Daszkiem Anny Kowalskiej - ul. Zacisze 1,
- restauracja Jana Piaseckiego - ul. Kolejowa 1,
- restauracja Janiny Kwiatkowskiej - ul. Kolejowa 28,
- restauracja Mariana Rożka - pl. Limanowskiego.
Która nazwa podoba Wam się najbardziej?
Źródło: Archiwum Państwowe we Wrocławiu Oddział w Bolesławcu, akta Starostwa Powiatowego w Bolesławcu, sygn. 1.
~~Darek napisał(a): A jak się nazywał bar w miejscu gdzie dzisiaj jest przedszkole Jacek i Agatka ?
~~Ciemnofioletowy Mieczyk napisał(a):Ktoś napisał: ~~Darek napisał(a): A jak się nazywał bar w miejscu gdzie dzisiaj jest przedszkole Jacek i Agatka ?
Bydgoszczanka a później Zajazd Śląsi.
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).