Był luty 1807 roku, w historii Bolesławca kojarzony przede wszystkim z legendą o mieszczance Rosalie von Bonin, która miała aresztować tutaj francuskiego generała. Od niemal trzech stuleci katolicy byli tutaj w wyraźnej mniejszości, ale dysponowali dwoma kościołami. Jednym z nich była obecna bazylika mniejsza, zarządzana przez proboszcza Johannesa Fischera, drugim zaś - dziś już nieistniejący - kościół Świętego Ducha, należący do miejscowych dominikanów. W mieście katolików nie było wielu, ale w okolicy silnym bastionem katolicyzmu były nieodległe Nowogrodziec, Parzyce i Brzeźnik, wciąż należące do nowogrodzieckiego klasztoru magdalenek.
Wkraczający wówczas do Bolesławca żołnierze Napoleona Bonapartego niespecjalnie przejmowali się tymi podziałami. 19 lutego obecna bazylika została zajęta przez okupantów i zamieniona w obóz jeniecki dla pruskich obrońców twierdzy w Świdnicy. Nim jeńcy znaleźli się w kościele, zostali obrabowani, więc bolesławianie zaczęli samorzutnie dostarczać im ciepłe jedzenie, ubrania, a nawet skarpety. Niestety, mieli na to tylko kilka godzin, ponieważ już o drugiej popołudniu do miasta wkroczył silny francuski oddział, wywołując popłoch wśród mieszczan. Jeńcy już następnego dnia zostali wyprowadzeni z Bolesławca, ale w kolejnych dniach kościół musiał przyjmować ich kolejne grupy, nadal żywione głównie przez bolesławian.
Kilka miesięcy później Prusy musiały podpisać z Napoleonem upokarzający pokój w Tylży, co było tak dużym szokiem, że nawet król Fryderyk Wilhelm III dostrzegł konieczność radykalnego zreformowania swojego państwa. Władca zamierzał sformować nową armię i stanąć do nowego starcia z Napoleonem, ale potrzebował na to pieniędzy. Chcąc szybko zasilić skarb państwa, nakazał likwidację niemal wszystkich śląskich klasztorów i nacjonalizację całego ich majątku. Jesienią 1810 roku kasacji ulegli także bolesławieccy dominikanie - ich ostatni przeor, Ambrosius Gottschalk, musiał szukać schronienia na plebanii u ks. Fischera (nawiasem mówiąc, jej budynek istnieje do dziś i wciąż pełni swą pierwotną funkcję).
Dominikański kościół z czasem został zburzony, ale zachowały się po nim dwa ołtarze. Jeden z nich, noszący wezwanie Świętego Krzyża, przeniesiono do obecnej bazyliki, gdzie do dziś służy jako jeden z ołtarzy bocznych, stojący tuż przy chrzcielnicy.
Zdecydowanie najtrudniejszym momentem dla obecnej bazyliki był okres między 25 maja a końcem sierpnia 1813 roku, gdy Bolesławiec był ponownie okupowany przez Francuzów. Okupanci zdemolowali wnętrze kościoła, poważnie niszcząc ambonę, organy i ławki, a także zamienili świątynię już nie tylko w obóz jeniecki, ale też w magazyn. Sołdaci poważnie pobili i ograbili ks. Fischera, który jeszcze przez osiem kolejnych lat (aż do swej śmierci) miał przez to poważne problemy zdrowotne. Odprawianie nabożeństw w kościele było całkowicie niemożliwe, więc ksiądz musiał je organizować w dużej sali na plebanii. W tym samym czasie problemy mieli też miejscowi protestanci - okupanci omal nie wysadzili w powietrze ich kościoła, a kierowany przez nich Królewski Sierociniec zamienili na lazaret.
Jak to wkrótce później określił kronikarz dziejów Bolesławca, Johann Bergemann, po wyparciu Francuzów obecna bazylika była totalnie zrujnowana. Jedyny już kościół katolicki w mieście trzeba było podnieść ze zniszczeń i ponownie konsekrować. Wziął to na siebie ks. Fischer, który przez kolejne lata kierował gruntownym remontem wnętrza świątyni i pozyskiwał na to różne fundusze, pochodzące między innymi od diecezji wrocławskiej i władz prowincji śląskiej. To jemu zawdzięczamy dotrwanie znacznej części wyposażenia kościoła do naszych czasów, i to mimo tego, że aż do przymusowego wysiedlenia Niemców w 1946 roku katolicy w Bolesławcu pozostawali w mniejszości.
Źródła:
~~Obiektywny napisał(a): Jak już będziecie likwidować czarną zarazę w Polsce to zostawcie pamięć po JPII, bo to był najlepszy polityk XXw.
~~Von tusek napisał(a): Myślałem, że to chodzi o tych bolszewików z kod.....
~~Kali z Zielonej wyspy napisał(a):Ktoś napisał: ~~Obiektywny napisał(a): Jak już będziecie likwidować czarną zarazę w Polsce to zostawcie pamięć po JPII, bo to był najlepszy polityk XXw.
Umysł błyskotliwy jak czapeczka peruwianska tego błazna od rżnięcia w gale i szatniarza europejskiego.,..
~~Oliwkowozielona Konwalia napisał(a): Gonić te czarna zarazę razem z PiSowskim motłochem...gonić aż wzdychają do ostatniej nogichciałbym zapytać ta osobę co niby to polka czy była ochrzczoną czy jest z inwitro i bez mozgu
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).