Nieoczywistość zaczyna się wtedy, gdy bolesławianin (z zamieszkania), ceniony w tymże mieście fotograf, jest zapraszany na swoją pierwszą w życiu wystawę do… Wrocławskiego Klubu Formaty. Okazuje się bowiem, że bilety na imprezę rozchodzą się w mig, na sali – nie brakuje reprezentantów wszystkich dorosłych pokoleń, a całość tego artystycznego pejzażu dźwiękowo ubarwia folkowo-jazzowy zespół złożony ze świetnych muzyków.
AntropoFormaty
W niedzielny wieczór, 23 marca 2025 r. do Wrocławskiego Klubu Formaty, ośrodka, który od ponad 40 lat stanowi ważny punkt na mapie kulturalnej Wrocławia, ściągnęło wielu ludzi spragnionych Sztuki przez duże „S”. Byli wśród nich wielbiciele talentu Bernarda Łętowskiego, lokalsi spragnieni wydarzeń kulturalnych, ale też fani dobrego muzykowania. Ci, dla których zabrakło biletów, cierpliwie czekali na możliwość wejścia przed drzwiami klubu. A było na co czekać.
W niedzielnych Formatach wszystko było przemyślane w najmniejszych szczegółach: scena we florystycznym anturażu – pełna zieleni żywych kwiatów, instrumenty muzyczne wykonane m.in. z tykwy, roślinne wzory na stroju scenicznym wokalistki. I pośród tego wszystkiego on – w szarej elegancji garnituru, niezwykle przejęty nową rolą, lecz w owej szarości wpisujący się w tło najważniejszych bohaterów wydarzenia – wykonanych przez niego fotografii. Te obrazy przemawiały już od progu, zmuszając gości do przydepnięcia zdjęcia ptaka, wkomponowanego w płytki podłogowe, przeczytania wiersza. Wszak to człowiek i jego wielkie wejście w świat sztuki jest najważniejsze.
Na tej wystawie Bernard Łętowski alarmował niemym obiektywem. Na zdjęciach Artysta w sposób sugestywny ukazał nadwyrężającą relację człowieka z eksploatowaną przez niego przyrodą. Stan naszej planety niepokoi fotografa – niezależnie od tego, czy dokumentuje obrazy Bolesławca, sięga po kadry z hiszpańskiej Katalonii, Andaluzji czy kanadyjskiego Ontario, problem pozostaje ten sam: dominacja człowieka nad naturą i stawianie siebie w centrum świata są zgubne nie tylko dla „naszego” środowiska, ale i dla tegoż człowieka. Bernard Łętowski uchwycił chwile, które poruszają, ale i niepokoją – brutalną ingerencją człowieka w środowisko.
- Miło było zobaczyć, że fotografia, w której Bernard zaczął się rozwijać jeszcze w czasach naszej wspólnej pracy w bolesławieckich mediach, nadal jest jego pasją – mówi Marta Soja-Bochenek. – Zdjęcia, na których uchwycił codzienność, jak drobne detale naszego bliskiego otoczenia, czasem skłaniają do uśmiechu, ale częściej do refleksji.
Wszechobecna plastikowa szmira, podporządkowywanie środowiska człowiekowi i stale postępująca grabieżcza aneksja obszarów zielonych zasmucają. Nadzieję na wygraną ekosystemu budzi jednak trwająca wciąż walka pomiędzy witalnością przyrody a niszczącymi siłami człowieka. Te wyraziste i pełne kontrastów zdjęcia zmuszają widzów do namysłu: wszak „winniśmy przepraszać ptaki spłoszone bez przyczyny…”, a tymczasem „wyniszczająco płodny człowiek zamiast przeprosin brwi unosi lekko jak grzech pierworodny”.
Na wystawie Bernarda Łętowskiego fotografie czarno-białe mieszają się z kolorowymi obrazami – choć wszystkie te zdjęcia tworzą niezwykle spójną całość. Jest nią tytułowy antropocen – epoka nadludzkiej wręcz ingerencji w środowisko naturalne.
Jak trafnie zauważyła Marta Soja-Bochenek: Oprawa muzyczna wernisażu dodawała zdjęciom trójwymiaru. A było czego słuchać. Wystawę poprzedził bowiem koncert wokalistki Evel Szczęsnej z genialnym zespołem, w składzie: Bartosz Rodzeń – gitara, Magda Milewska – instrumenty klawiszowe, Bartosz Naumowicz – perkusjonalia. Gościnnie zagrał i zaśpiewał oraz poprowadził konferansjerkę wydarzenia Wojciech Cieniu Lechończak. Muzycznie było bardzo folkowo i jazzowo, nie brakowało improwizacji. W warstwie słownej – bardzo florystycznie i żywiołowo, z mocnym ekologicznym przekazem, eksponującym jedność (nie dominację!) człowieka i świata przyrody. Dokumentację tego występu wykonał sam Artysta-Rzemieślnik Bernard Łętowski – być może wkrótce sam pokaże ją światu : )
Wystawę Bernarda Łętowskiego będzie można oglądać we Wrocławskim Klubie Formaty do 24 kwietnia 2025r.
Agnieszka Piasecka-Robak
Foto: Bernard Łętowski oraz Wrocławski Klub Formaty
Bernard czuje się bardziej rzemieślnikiem niż artystą. Autorka tekstu uważa, że jest on bardziej artystą niż rzemieślnikiem. Dlatego, działając w duchu koncyliacyjnym na końcu tekstu zastosowała formę Artysta-Rzemieślnik : )
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).