23 stycznia w tekście Wygrał ze wspólnotą zarządzaną przez TBS pisaliśmy o Marianie Kilimniku z bloku przy Żwirki i Wigury, który wygrał w sądzie ze wspólnotą. Wskutek wyroku uchylona została uchwała zakładająca instalację monitoringu. Wyrok jednak wciąż nie został wykonany. Tymczasem część mieszkańców chce pozostawienia monitoringu. Mają żal do sąsiada, który wygrał sprawę, ale i pretensje do samorządowego zarządcy (według umowy z 2004 roku wspólnota powierzyła zarząd nieruchomością TBS-owi).
Do naszej redakcji przyszli mieszkańcy bloku nr 15, którzy nie chcą usuwania kamer.
- Odkąd mamy monitoring jest idealny spokój, nie ma interwencji policji w bloku, wcześniej ciągle były interwencje, cały czas były awantury, była też jedna kradzież z mieszkania - mówi mieszkająca w tym bloku Ewa Folik. - Sama w 2016 roku, przed założeniem monitoringu, nakryłam włamywaczy, którzy weszli do mieszkania. Monitoring jest dla naszego bezpieczeństwa.
Przypomnijmy, że sąd doszedł do wniosku, iż montaż kamer nie wpłynął na stan bezpieczeństwa obiektu a zaskarżona przez Kilimnika uchwała wspólnoty „nie miała żadnych celowych i gospodarczych podstaw”! Ponadto Sąd Apelacyjny uznał, że montaż monitoringu "nie stanowił wyrazu racjonalnego gospodarowania majątkiem wspólnoty.”
- Wyrok sądu jest niesprawiedliwy, bo w naszym bloku monitoring się sprawdzał - tłumaczu inna mieszkanka bloku, Anna Wydrzyńska. - Czuję się bezpieczna z kamerami. Ja nie bronię TBS-u, bo kasują nas nieźle i żyją na nasz koszt, ale monitoring powinien zostać.
Pretensje pani Anny do zarządcy wynikają z tego, że twierdzi ona (i nie tylko ona), iż w TBS-ie obiecano mieszkańcom wezwanie ich na świadka, aby mieli szansę potwierdzić w sądzie przydatność monitoringu.
- Nie wezwali nas i to był błąd - mówi Anna Wydrzyńska. - Dlatego wspólnota przegrała sprawę.
Wiesława Wawrzyniak, która wiele lat mieszkała w bloku nr 15 odwiedza tam chorego ojca. Też chce pozostawienia kamer.
- Włamano się do mieszkania mojego ojca, zgłosiłam to na policję, sprawa poszła do kosza bo była niewielka szkodliwość - mówi pani Wiesława. - Ale ojciec boi się do tej pory, a dzięki monitoringowi ojciec czuje się bezpieczniej
Mieszkańcy nie ukrywają, że po publikacji w Bolec.Info odwiedzili TBS i spotkali się z prezesem (niestety wciąż nie znalazł on czasu na odpowiedzi na pytania naszej redakcji w sprawie procesu przegranego przez kierowaną przez niego samorządową spółkę). Usłyszeli obietnice, ale bez konkretów.
- Pytaliśmy się co będzie dalej z tym monitoringiem - mówi Mirosław Zauer z bloku nr 15. - Prezes obiecał nam, że będą działać i starać się, żeby monitoring pozostał. Nie powiedział co konkretnie zrobi. Rozliczymy TBS za to, że popełnił wiele błędów, choćby za to, że nie powołali nas na świadków w sprawie o monitoring. Bo nam chodzi tylko o nasze bezpieczeństwo. Czekamy na zebranie wspólnoty w marcu i wtedy sprawdzimy jak to wygląda i co TBS nam zaoferuje. Chcemy żeby TBS nie wykonał wyroku sądu. Jesteśmy w stanie ograniczyć swoją swoją prywatność dla bezpieczeństwa.
INFORMACJA: W tekście początkowo omyłkowo napisaliśmy, że Marian Kilimnik wygrał sprawę z TBS. W rzeczywistości wygrał sprawę ze Wspólnotą Mieszkaniową zarządzaną przez TBS Bolesławiec Sp. z o. o.
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).