Scenariusz jest zawsze taki sam - pod Kotwicą Polski Walczącej lub pomniku Stulecia Odzyskania Niepodległości gromadzą się samorządowcy, poczty sztandarowe, harcerze, orkiestra miejska i asysta wojskowa. Informacja o takich obchodach ukazuje się albo w ostatniej chwili, albo wcale, więc zwykłych mieszkańców miasta zazwyczaj jest dość mało. Zostaje odśpiewany hymn, odbywa się krótki harcerski apel, ktoś z polityków wygłasza przemówienie, potem następuje apel poległych, a orkiestra i/lub zespół harcerski śpiewa kilka pieśni.
W niektóre święta odbywa się jeszcze Msza, a 11 listopada ułani patrolują Rynek. Czasem trafi się wystawa sprzętu wojskowego, a w najlepszym wypadku mały koncert.
Nie wydaje mi się, aby obchody, w których z roku na rok zwykłych mieszkańców jest coraz to mniej, pozwalają na to, aby Urząd Miasta pisał - i to z błędem, który pozostawiam w cytacie bez zmian - że w ubiegły piątek...
Społeczność Bolesławca uczciła pamięć bohaterów antykomunistycznego podziemia. Bolesławianie zgromadzili się przed symbolem Polski Walczącej, który znajdującym się na murach obronnych miasta.
Bliżej prawdy byłoby napisanie, że to samorządowcy, harcerze, kompania honorowa WP i przedstawiciele lokalnych organizacji uczcili pamięć bohaterów. Po co pisać o społeczności, skoro tworzący ją mieszkańcy nawet nie zostali zaproszeni?
Kolejna sprawa. Obchody kolejnych świąt patriotycznych w Bolesławcu od wielu lat przypominają sytuację, w której ktoś organizuje konferencję o zdrowym trybie życia, ale nie daje głosu lekarzowi lub dietetykowi. Tak samo podczas obchodów rocznic historycznych nigdy nie jest przewidziane wystąpienie historyka. Nas w Bolesławcu nie brakuje, a jednak o historii mówią głównie politycy, fundując sobie przez to nieraz autoreklamę.
Przy obchodach kolejnych rocznic II wojny światowej, powstania, odzyskania niepodległości i innych trafniejsze byłyby prelekcje historyczne, wycieczki po mieście, rekonstrukcje wydarzeń historycznych, spektakle teatralne i koncerty. Wydarzenia popularyzujące historię i przyciągające uwagę mieszkańców. Przy założeniu, że byłyby one wcześniej, rzecz jasna, stosownie promowane.
Przykłady? 1 sierpnia aż prosiłoby się o zwiedzanie Bolesławca, pokazujące losy weteranów walk partyzanckich, którzy po wojnie trafili do naszego miasta. 1 września sensowną inicjatywą byłaby np. rekonstrukcja walk o Westerplatte, zorganizowana na nadbobrzańskim bulwarze. Z okazji 11 listopada ciekawa byłaby rekonstrukcja rozbrajania Niemców w Warszawie. 3 maja zasadny byłby koncert pieśni patriotycznych, może zorganizowany w jakimś nowoczesnym wydaniu. Z okazji święta 1 marca znakomitym pomysłem byłoby zwiedzanie dawnych cel Urzędu Bezpieczeństwa. A może jakaś gra terenowa? Festyn historyczny?
W ubiegłym roku o Powstaniu Warszawskim najlepiej opowiedzieli harcerze z ZHP, którzy zorganizowali powstańczą pocztę polową. To była nieduża inicjatywa, a okazała się dużo atrakcyjniejsza, niż oficjalne przemówienia samorządowców. W 2014 roku to także harcerze zorganizowali efektowną rekonstrukcję walk powstańczych, którą dobrze pamiętam nawet po jedenastu latach.
W takim układzie oficjalne obchody przy pomnikach nabrałyby sensu. Oficjalne, godne uczczenie pamięci ludzi, którzy oddali za Polskę swoje życie, byłoby wstępem do szerszej akcji, która faktycznie popularyzowałaby ich historię. Akcji, która pokazywałaby ludzi z krwi i kości, taka, która zapadałaby mieszkańcom na długo w pamięć i pokazywała, że historia to nie tylko nudne przemówienia i daty do wykucia.
Nie wierzę, że ten tekst cokolwiek zmieni, ale przynajmniej będzie odnotowane, że ktoś zwrócił na to wszystko publicznie uwagę. To nie jest miasto, gdzie decydenci słuchają głosu mieszkańców i się z nim jakkolwiek liczą, co jest jednym z powodów, przez które Bolesławiec coraz bardziej się wyludnia.
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).