Proszę się choć przez chwilę zastanowić, dla czego nie przesiadujemy nocą na mieście? Może mamy pracę którą zaczynamy od porannych godzin, może jesteśmy padnięci po całym dniu harowania, może mamy dzieci, rodzinę i to Oni są dla nas Najważniejsi, niż bieganie od knajpy do pubu i z powrotem.

Anonimie, mysle, ze wielu siedzi w domu, bo po prostu nie ma gdzie pojsc wieczorem, bo (prawie) wszystko pozamykane ;-)

emem napisał(a): Moim zdaniem to dziala w dwie strony:
- restauratorzy zlewaja klientow zamykajac o 20 kuchnie (bo tak)
- klienci nie chodza do restauracji, bo kuchnia jest zamykana o 20
- restauratorzy nie maja klientow, wiec przycinaja na jakosci
- klienci nie chodza, bo jest kiepska jakosc...

itd..

Czyli wystawiłeś niezłą opinię restauratorom... A jaką wystawisz swojemu portalowi? Mam nadzieję, że identyczną :)

emem napisał(a): Anonimie, mysle, ze wielu siedzi w domu, bo po prostu nie ma gdzie pojsc wieczorem, bo (prawie) wszystko pozamykane ;-)

Domniemam, że liczba osób chętnych na wieczorne, "pełzanie" po mieście jest mocno ograniczona i stąd nie ma dla kogo otwierać tych knajp.

emem napisał(a): Moim zdaniem to dziala w dwie strony:
- restauratorzy zlewaja klientow zamykajac o 20 kuchnie (bo tak)
- klienci nie chodza do restauracji, bo kuchnia jest zamykana o 20
- restauratorzy nie maja klientow, wiec przycinaja na jakosci
- klienci nie chodza, bo jest kiepska jakosc...

itd..

Panie Marcinie -- już kiedyś poruszałem tu ten temat.
Możę reakcja Portalu to lepiej zrobi.
Niektóre lokale muszą być zamknięte o 22 pod karą .Taka decyzja Rady Miasta na wniosek życzliwych sąsiadów.
Znam lokal do którego dwa razy w tygodniu przychodziła straż z mandatem.Za głośne rozmowy klientów. Aż w końcu się poddali.

Nie oszukujmy się, gdyby było zapotrzebowanie to restauracje czynne byłyby do północy, biznes to biznes, liczy sie hajs.

masi napisał(a): Czyli wystawiłeś niezłą opinię restauratorom...

Masi, masz racje, byc moze za bardzo ugolnilem w tym poscie. Rzeczywiscie jest kilka miejsc w Boleslawcu, gdzie mozna zjesc o 20, nieco mniej, gdzie mozna zjesc po 21, i dwa-trzy, gdzie mozna zjesc po 22. O polnocy juz chyba tylko jedno.
Czy to duzo? Moim zdaniem malo, choc jakos zyje z tym :-)


Dopisane 28.02.2016r. o godz. 19:04:

Dodam, ze w lokalu, w ktorym mozna zjesc o polnocy zazwyczaj sa klienci, wiec widac, ze zapotrzebowanie jest ;-)

regeneration napisał(a): Nie oszukujmy się, gdyby było zapotrzebowanie to restauracje czynne byłyby do północy, biznes to biznes, liczy sie hajs.

Dokładnie tak, uważam, że jak ma przyjść dwóch kilentów, kupić po browarze i siedzieć pół nocy to sorry...
Wystarczy spojrzeń na kamery nocą skierowane na bolesławiecki rynek jaki mamy ruch ;)