~Oooo napisał(a): A ja uważam, że słusznie! 20m dalej jest plac zabaw, gdzie bawią się dzieciaki, moja 3 letnia córka również... ten park i te ławki to odwieczny "plac zabaw" dla okolicznych pijaczków, nie szanujących niczego podpitych łebasów i całej masy innych elementów, w tym narkotyzującej się młodzieży. Marginalizujecie marichuanę nie mając pewności, czy któryś z nich nie brałby przy okazji czegoś innego co mogłoby wywołać jakieś niekontrolowane zachowanie (LSD, grzyby itd.)... wtedy, gdyby taki delikwent zrobił komuś w amoku krzywdę, pytalibyście gdzie był facet od monitoringu i co robiła wtedy policja.
Bardzo dobra reakcja!
Idąc tym tokiem myslenia ,to trzeba dzwonić na policję za każdym razem jak sie widzi podchmielonego osobnika ,który wychodzi spod potocznie zwanych "parasoli" ,lub widzi się innego ,który wraca na bani- przecież jest pod wpływem alkoholu,moze być agresywny !!
Nie dajmy sie zwariować !
Sam nie palę ,ale jesli ktos sobie zapali jakiegoś skreta,którego gdzies tam sobie na własny użytek wyhodował, to nie jest jakieś przestępstwo !
Chłopaki troszkę przesadzili ,przez wyluzowanie sie w miejscu publicznym narobili sobie w papiery ,lepiej sie nie rzucac w oczy jak coś ma sie przy sobie ,bo później jest pasztet.
Sam w 2009r w lecie piłem po pracy w krzaczorach z kolegą browara , pewna pani gdzies z okna zauważyła ,zadzwonił kabel jeden na SM i finalnie lzejsi o 100zł/głowę.
My byliśmy cicho ,nie było żadnego dziecka ,które czynnościa przechylania puchy Żubra bym zdemoralizował ,ale ukarać trzeba było !