~~Paulinne napisał(a): wiecie co... nigdy nie rozumiałam idei robienia balu studniówkowego na sali gimnastycznej. Argumenty, że swoje, że w domu, że jedyna taka moim zdaniem można o kant du%y rozbić. Słuchajcie, jak to wygląda? Piekne kreacje, suknie, fryzury i gumoleina na podlodze? siatki? Kosze? drewiane laweczki? Śmierdząca trampkiem sala? No rewelacja po prostu.
że niby na amerykańską modłę? W Stanach takie bale chociaz mają ręce i nogi, sale są tak przystrojone, ze nie widac praktycznie tego, że to obiekt sportowy.
Pamiętam sama swoja studniówkę nie tak dawno temu, na szczęście zrobioną na normalnej sali bankietowej, chociaż przez chwilę chodzily słuchy, zeby bal odbyl się w I LO na sali. I powiem wam, że w cenie wcale nie wiele mniejszej niż w bankietowej.
Żal!
~~Paulinne napisał(a): Bez przesady. Ja zapłaciłam za swoja studniowke 340 od pary, w owym czasie studniowka na sali w LO kosztowala cos między 250 - 300. Rażąca różnica. I uwierz mi, znam głosy osób uczących się wtedy w LO, które były bardzo niezadowolone z faktu, że będą świętować w walącej trampkiem sali.
~~Studniówkowe zwyczaje napisał(a): Niby nic, ale polonez to w sumie jeden z najważniejszych, najdłużej pamiętanych tańców w życiu, z którego zostaje najwięcej zdjęć. I - jak widać - duże prawdopodobieństwo, że mnóstwo osób je zobaczy ;-) Jestem ciekawa, jak to jest w różnych szkołach z tańczeniem poloneza. Czy wszyscy muszą tańczyć? Czy uczniowie z uczniami, czy może z zaproszonymi partnerami? I którzy nauczyciele tańczą? Wszyscy? Czy na przykład tylko wychowawcy?