Chciałbym podzielić się pewną refleksją z dzisiejszych zakupów. Podczas realizowania recepty w aptece w Tesco, zapłaciwszy za lekarstwa odebrałem foliową torebkę od farmaceutki i odwróciłem się w stronę wyjścia. W tym momencie woreczek pękł na zgrzewie i cala zawartość wylądowała na podłodze m.in. szklana butelka z syropem, która pękła. Poprosiłem o wymianę i tutaj czekała mnie niemiła niespodzianka; farmaceutka oświadczyła, że muszę ponownie za nią zapłacić. Zapytałem dlaczego chce koszty przerzucić na mnie, skoro towar pakowany przez nią, a uszkodzenie towaru nastąpiło na skutek wadliwej reklamówki, w którą zapakowała lekarstwa. Odparła, że przecież nie przerzuci kosztów na siebie, a poza tym, to teraz takie właśnie reklamówki produkują. Zapytałem zatem, dlaczego oferują klientom wadliwe reklamówki, skoro są świadomi ich kiepskiej jakości. Na to pytanie pani farmaceutka już nie potrafiła odpowiedzieć. Chcąc nie chcąc za lekarstwo zapłaciłem zatem podwójnie, lecz tę aptekę omijał będę szerokim łukiem. Nie tak chyba powinno się rozpatrywać reklamacje powstałe bynajmniej z winy klienta.

Farmaceuta też nie jest nic winny. Z Twojej historii wynika, że winny jest producent torebek. Skoro tak bardzo Cię to zbulwersowało, trzeba było sporządzić odpowiednią dokumentację i uderzać do producenta torebek o zwrot kosztów leku ;] A tak obsmarowałeś błotem nic niewinną aptekę, bo nie poniosła odpowiedzialności za nieswoje zaniedbanie..... Zastanów się następnym razem zanim napiszesz takie głupoty...

@ co ty pier... to jest ewidentnie wina apteki

~~@ napisał(a): Farmaceuta też nie jest nic winny. Z Twojej historii wynika, że winny jest producent torebek. Skoro tak bardzo Cię to zbulwersowało, trzeba było sporządzić odpowiednią dokumentację i uderzać do producenta torebek o zwrot kosztów leku ;] A tak obsmarowałeś błotem nic niewinną aptekę, bo nie poniosła odpowiedzialności za nieswoje zaniedbanie..... Zastanów się następnym razem zanim napiszesz takie głupoty...

wina aptekarki , bo wiedziała o wadliwych reklamówkach . Powinna uprzedzić kupujacego , dac podwójną reklamówke , a nie obarczać kosztami klienta !

Jak zapłaciłeś i dostałeś paragon, to już twój problem

Towar wydany klientowi po zapłaceniu stanowi jego własność i robi co chce. To nie wina apteki że klient dostał wadliwą reklamówkę, mógł sprawdzić.
A co by było gdyby klient włożył do swojej reklamówki i wychodząc reklamówka puściła i rozbiła się na podłodze, wówczas klient płaci aptece za sprzątanie i oczyszczenie miejsca.
Ale tak to jest jak się ma dwie lewe ręce.
Przypomina mi to artykuł o zakazie z wózkami.

~~Wróg DEBILI napisał(a): Towar wydany klientowi po zapłaceniu stanowi jego własność i robi co chce. To nie wina apteki że klient dostał wadliwą reklamówkę, mógł sprawdzić.
A co by było gdyby klient włożył do swojej reklamówki i wychodząc reklamówka puściła i rozbiła się na podłodze, wówczas klient płaci aptece za sprzątanie i oczyszczenie miejsca.
Ale tak to jest jak się ma dwie lewe ręce.
Przypomina mi to artykuł o zakazie z wózkami.

Jak inaczej chcesz sprawdzić czy reklamówka wytrzyma obciążenie nie obciążając jej? heh.

Nie róbcie znowu z siebie kaleki.
Zaczyna się robić jak w USA. Z wszystkim leci się do mediów i z pierdołami dupę się zawraca, kot zjadł rybki, nie wpuścili do sklepu z wózkiem. Ludzie oszaleli. Ludzie robią się coraz bardziej roszczeniowi. Co to za życie, gdy wszystko jest złe?