~~Pomarańczowoczerwona Imperata napisał(a): Przecież Ty jesteś nikim i burmistrz na żadną kawę czy ciastko do ciebie nie przyjdzie. Co ty sobie ubzdurałeś że coś znaczysz??
emem napisał(a):~~Pomarańczowoczerwona Imperata napisał(a): Przecież Ty jesteś nikim i burmistrz na żadną kawę czy ciastko do ciebie nie przyjdzie. Co ty sobie ubzdurałeś że coś znaczysz??
Skoro burmistrz chce mnie powolac na swiadka, to znaczy ze cos dla niego znacze ;)
Bernard napisał(a): Wydaje mi się, że problem z wyborami polega na tym, że nie mamy wyboru. W sumie jesteśmy skazani na te same "postaci" lokalnego samorządu od lat. Zmieniają się miejscami, przeskakują z listy na listę (oczywiście nigdy dla własnego interesu, zawsze pro publico bono). Odnoszę wrażenie (chciałbym się mylić), że ludzie, którzy mogliby wnieść jakąś świeżą krew, myśl, jakość do samorządów, samorządy mają gdzieś, albo już dawno stąd wyjechali.
Trwanie w samorządach tych samych ludzi powoduje u nich potworny przerost ego. Nie trawią krytyki, tracą poczucie humoru, dystans i coraz łatwiej się obrażają. Poza tym na ziemi bolesławieckiej nie istnieje jakakolwiek cywilizowana forma debaty publicznej. Głosy internautów czy portali, listy otwarte czy krytyka... pozostają bez odpowiedzi. Ignoruje się je.
Weźmy przykład wywiadu z panią Świder. Gdyby to była jakaś jakaś normalna cywilizacja, władze gminy odniosłyby się do krytyki, faktami wypunktowałyby błędy myślenia opozycji albo przyznałyby się się do ewentualnych win i zakomunikowałyby co robią aby w przyszłości do podobnych sytuacji nie dochodziło. Gdyby...
Pojawia się materiał krytyczny o radnym. Teoretycznie radny powinien na niego publicznie odpowiedzieć, odnieść się, ustosunkować, wytłumaczyć się wyborcom. U nas wszyscy udają, że problemu nie ma, czekają aż przyschnie.
Wyborców przestało obchodzić uwłaszczanie się władzy na samorządowym mieniu, przestał uwierać nepotyzm, brak wyciągania konsekwencji wobec samorządowych vipów. Sami zaś lokalni politycy doprowadzili do sytuacji, w której wyborcy... nie mają z kogo wybierać. Bo żaden wybór nie daje nowej jakości. Bo nawet ci pozornie opozycyjni często łakną ochłapów z pańskiego stołu bardziej, niż pilnowania tego jak władza rządzi.
Kiedyś Darek Kwaśniewski, dziś Maciek Małkowski jakoś funkcjonują w internecie jako aktywni ludzie reagujący na głosy internautów, krytykę itd. Reszta, moim zdaniem, ma internautów - obecnych w sieci wyborców - głęboko.
I chciałbym aby wyborcy pewnego dnia odwdzięczyli im się tym samym. Tylko do tego muszą mieć jakąś alternatywę.
emem napisał(a): Rozwaze to, ale to nie zmienia faktu, ze juz dzisiaj mozemy i powinnismy oceniac tych, ktorzy zostali wybrani i dzisiaj pelnia funkcje publiczna a zachowuja sie nieprzyzwoicie absorbujac nas sprawami blahymi zamiast zajac sie tym do czego zostali wybrani.