~~Zielonobrunatna Bazylia napisał(a): fobiak napisał(a):
jezusowego komunizmu nie bylo bo to nie on wymyslil komunizm. ale poznajac marksizm nie sposob sie nie zgodzic, ze jezus byl jego prekursorem. wniosek nasuwa sie taki, ze marks zmodyfikowal nowy testament.
Trzeba być skończonym nieukiem i dur.niem, by stawiać takie stwierdzenia.
Komunizm i chrześcijaństwo SKRAJNIE się wykluczają!
Chrystus był personalistą - najważniejsze było szczęście i dobro każdego człowieka indywidualnie . Sam poświęcił się i umarł także za swoich wrogów. Kazał miłować nieprzyjaciów. Zawsze zwracał się do indywidualnego człowieka, nigdy do sanhedrynu, senatu, cesarza - do żadnej władzy! Nikogo do niczego nie przymuszał!
Komunizm wręcz przeciwnie -głosił, że człowiek jest zerem, niczym. Był wrogiem prywatnej własności, liczył się kołchoz czyli dobro wspólnoty Liczy się wyłącznie klasa robotnicza i jej dobro! Wrogów klasy robotniczej chciał wyniszczyć, wymordować ."Jednostka zerem, jednostka bzdurą" (Włodzimierz Majakowski).
Trzeba nie mieć krzty wstydu, by będąc takim głąbem wygłaszać publicznie takie durne ale zasadnicze sądy!
"Chrystus był personalistą - najważniejsze było szczęście i dobro każdego człowieka indywidualnie ."
pojecie szczescia i dobra jest subiektywne dla kazdego czlowieka wiec o czym ty bucu piszesz. jesli piszesz o obiektywnym szczesciu, to najpierw indywidalnie kazdy czlowiek we wspolnocie musial poznac i uwierzyc w to dobro czy szczescie a z tego co pamietam to jezus nie udzielal indywidualnych korepetycji tylko wyglaszal nauki dla wiekszeg grupy sluchaczy na jakichs wzgorzach. a to szczescie i dobro nie obejmowalo zycia doczesnego
"Sam poświęcił się i umarł także za swoich wrogów."
umarl za nasze grzechy a nie za swoich wrogow bo wrogow nie mial. czlowiek milosierny nie ma wrogow "„Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią” (Łk 23, 34a)
" Kazał miłować nieprzyjaciów."
jezus nie znal pojecia nieprzyjaciel, ale bylo cos takiego, miluj blizniego swego jak siebie samego, w tym przypadku blizni to czlowiek
"Zawsze zwracał się do indywidualnego człowieka"
byl okres, kiedy to przesiadywal na pustyni ale po opuszczeniu jej rzadko bywal sam i rzadko zwracal sie do jednego czlowieka
"Komunizm wręcz przeciwnie -głosił, że człowiek jest zerem, niczym. Był wrogiem prywatnej własności, liczył się kołchoz czyli dobro wspólnoty Liczy się wyłącznie klasa robotnicza i jej dobro!"
bucu nie wiem skad wytrzasnales to zerko, byc moze leninowi, stalinowi lub innemu przefarbowanemu z rekawa. w mpk stoi jak byk cos takiego "Tym, co wyróżnia komunizm, jest nie zniesienie własności w ogóle, lecz zniesienie własności
burżuazyjnej. Ale nowoczesna burżuazyjna własność prywatna jest ostatnim i najpełniejszym wyrazem wytwarzania i zawłaszczania produktów opartego na przeciwieństwach klasowych i na wyzysku jednych ludzi przez drugich.
W tym sensie komuniści mogą zawrzeć swą teorię w jednym zwrocie: zniesienie własności prywatnej. Zarzucano nam, komunistom, jakobyśmy chcieli znieść własność osobiście zdobytą, własnym wysiłkiem zapracowaną; własność, która jakoby tworzy podstawę wszelkiej osobistej wolności, działalności i samodzielności. Zapracowana, osobiście zdobyta, własnym wysiłkiem zarobiona własność! Czy mówicie o drobnomieszczańskiej, drobnochłopskiej własności, poprzedniczce własności burżuazyjnej? Nie mamy potrzeby jej znosić, zniósł ją i znosi codziennie rozwój przemysłu. A może mówicie o nowoczesnej burżuazyjnej własności prywatnej? Czy jednak praca najemna, praca proletariusza stwarza mu własność? Bynajmniej. Stwarza ona kapitał, tzn. własność, która wyzyskuje pracę najemną, własność, która może się pomnażać jedynie pod warunkiem, że wytwarza nową pracę najemną, by ją na nowo wyzyskiwać. Własność w dzisiejszej swej postaci jest uwarunkowana przeciwieństwem między kapitałem a pracą najemną. Rozpatrzmy obie strony tego przeciwieństwa. Być kapitalistą – znaczy to zajmować nie tylko czysto osobiste, ale społeczne stanowisko w produkcji. Kapitał jest wytworem zbiorowym i może być uruchomiony tylko przez zbiorową działalność wielu członków społeczeństwa, co więcej – w ostatecznym rachunku – jedynie przez zbiorową działalność wszystkich członków społeczeństwa. Kapitał nie jest więc potęgą osobistą, lecz społeczną. Toteż przekształcenie kapitału we własność zbiorową, należącą do wszystkich członków społeczeństwa, nie będzie przekształceniem własności osobistej we własność społeczną. Przekształceniu ulega jedynie społeczny charakter własności. Traci ona swój klasowy charakter."
"Przeraża was to, że chcemy znieść własność prywatną. Ale w waszym dzisiejszym społeczeństwie własność prywatna jest zniesiona dla dziewięciu dziesiątych jego członków; istnieje ona właśnie dzięki temu, że nie istnieje dla dziewięciu dziesiątych. Zarzucacie więc nam, że chcemy znieść własność, której
koniecznym warunkiem jest wyzucie z własności olbrzymiej większości społeczeństwa. Słowem, zarzucacie nam, że chcemy znieść waszą własność. Tego istotnie chcemy"
"Wysuwano zarzut, że ze zniesieniem własności prywatnej ustanie wszelka działalność i zapanuje powszechne lenistwo. W takim razie społeczeństwo burżuazyjne dawno musiałoby zginąć wskutek nieróbstwa; bo ci, co w
nim pracują, nie dorabiają się niczego, ci zaś, co się dorabiają, nie pracują."
kak ty nje panjal czto ja sjuda wjobal to job twoju mac