~~Brązowopłowy Szarłat niezalogowany
14 grudnia 2021r. o 22:09
Michał Tombak - Fan Club
1h50c8S goions1id4z.am48ogi ·
Witam Wszystkich, w komentarzu do poprzedniego posta napisałem, że kolejna fala skończy się 15 stycznia, ale wiele zależy od zachowania ludzi. Dostałem na priv prośbę, abym to wyjaśnił. Tłumaczyłem dokładnie, co myślę o pandemii w ciągu całego 2020 roku. Pisałem już nie raz, że strach ma potężną, niszczącą moc dla pracy układu odpornościowego, więc kiedy słyszymy, że znajdujemy się na krawędzi katastrofy zdrowotnej, bo codziennie umiera ponad 500 osób na koronawirusa, wiadomo że ogarnia ludzi strach i panika. Szkoda, że nie mówią jednocześnie, że spośród tych przykładowo 500 osób z pozytywnym wynikiem testu, 300 zmarło z powodu choroby nowotworowej, 150 z powodu niewydolności układu krążenia, a 50 miało tzw. choroby towarzyszące. Fakt obecności w organizmie człowieka koronawirusa nie świadczy o tym, że zmarł on na covid. Trzeba mieć świadomość, że z koronawirusem wszyscy już mieli do czynienia, tylko że w organizmie jednych jest on podporządkowany układowi odpornościowemu, a w organizmie drugich z nim walczy, stąd objawy choroby.
Jeśli naukowcy twierdzą, że rozpracowali koronawirusa wiedzą, czego mogą się po nim spodziewać, jest to zbyt naiwne, bo człowiek nigdy od Natury mądrzejszy nie będzie. Natomiast historia pandemii, niestety, niczego ludzi nie nauczyła. Przerażająca ilość zgonów w czasie ich trwania nie tyle była spowodowana wirusem, ale strachem przed nim. I jak setki lat wstecz, tak i teraz ludzie nie rozumieją, dlaczego ich to spotyka. W tym tkwi największy problem, ponieważ z pandemią jest jak z chorobą. Jeśli nie rozumiemy przyczyny, która ją wywołała, staje się ona przewlekła. Od samego początku pandemii pisałem, że w Naturze nie ma przypadków i jeśli człowiek ją niszczy, to musi się liczyć z dotkliwą od niej odpowiedzią. Pandemia koronawirusa to w pewnym stopniu „rachunek”, który Natura wystawiła ludziom, aby zastanowili się nad tym jak żyją, czy nie zgubili w pogoni za dobrami materialnymi istoty człowieczeństwa.
Ludzie tego nie zrozumieli, i z tego co obserwuję, szybko zeszli z drogi przemian duchowych, na której stanęli na początku pandemii, na łatwiejszą drogę konfliktów, napięć i podziałów.
Kiedyś mnie zapytano co zrobić, żeby pandemia się zakończyła. Odpowiedziałem wtedy, że trzeba przestać o niej rozmawiać i wspierać układ odpornościowy organizmu Siłami Natury, aby nie chorować.
Niestety, jest wielu chętnych, którzy chcą zarobić na ludzkim strachu, dlatego ludzie będą nadal straszeni, proponowane im będą różne cudowne, uzdrawiające środki i w ten sposób covid stanie się chorobą chroniczną. Jest takie powiedzenie:
Są dwie dźwignie, które pozwalają sterować ludźmi: STRACH i PIENIĄDZE.
Należy więc rozumieć, że wszystko co dzieje się z nami i wokół nas powoduje wytworzenie aury, która wpływa na zdrowie i stosunki międzyludzkie. Kiedy w społeczeństwie gromadzi się strach, rozterki i kłótnie, takim społeczeństwem jest łatwo sterować, ale na dłuższą metę może to doprowadzić do destrukcji ludzkiej psychiki, a co za tym idzie gwałtownego pogorszeniem stanu zdrowia większości obywateli.
Tak więc, jak już wcześniej pisałem, jeśli nie zmienimy swojej mentalności, nie przestaniemy się kłócić, dzielić się na zaszczepionych i niezaszczepionych będzie jeszcze gorzej. Koronawirus dotychczas przeważnie atakował ciało, a następne mutacje dotkną psychiki i nie będzie to mgła pocovidowa, ale dużo bardziej poważne dolegliwości.
Jeśli ktoś myśli, że mam zamiar kogokolwiek straszyć, to się myli. Piszę o tym, co może nas spotkać w najbliższej przyszłości- przyszłości, na którą każdy z nas ma wpływ.