"... , gdy komuniści konsekwentnie wypierali nauczanie religii z polskich szkół. " - ci "komuniści", jak widać, mieli sporo oleju w głowie!

Fajny tekst, Darku, dobrze się go czyta.

Ks. byl wspanialym czlowiekiem! Te oszolomy w kieckach z dnia dzisiejszego, to oszusci zerujacy na ciemnocie. Kler jest skonczony i do nich nie ma po co chodzic.

"-wielka polityka dzieli narody" Komu taka polityka potrzebna? Tak jest i dziś. Wielcy politycy- nie wstyd wam? Chcemy zw wszystkimi w przyjaźni żyć. A wy jak chcecie to nawet głowy sobie pourywajcie. Nas zostawcie w spokoju.

W 1962 roku rozpocząłem swoją pierwszą pracę w Szkole Podstawowej w Kraśniku Górnym, ale mieszkałem razem z kolegą w Kraśniku Dolnym blisko kościoła. Miałem przyjemność poznać osobiście księdza Lampkę.. Z wielkim zainteresowaniem przeczytałem jego historię.
Dziękuję bardzo.

To dzięki niemu w kancelarii parafialnej zachowały się księgi i dokumenty, które mogłyby posłużyć demografom do badań odnoszących się do przemian demograficznych na terenie Kraśnika i wsi podległych tej parafii. W Kraśniku znałem jeszcze jedną osobę, która po wojnie nie opuściła tych terenów. Przez długie lata pracowała PGR Kraśnik i przez te długie lata walczyła o polski dowód osobisty. Mieszkańcy budynków byłego PGR mogą coś więcej opowiedzieć o dalszych losach tej pani. Niemcy na terenach okupowanych wydawali tzw. Kennkarty (niebieski czterostronicowy kartonik ze zdjęciem, danymi osobowymi , znakami szczególnymi oraz okrągłym stemplem z gapą i swastyką i pieczątką urzędu, który tę kartę rozpoznawczą wydał).

Wytłumaczcie to Ziobrze , Kaczyńskiemu i Rydzykowi bo normalni ludzie zawsze żyli obok siebie normalnie i prawosławni i katolicy i muzułmanie to politycy nakręcają nienawiść i hierarchowie a ludzie za parę złoty dali im przyzwolenie na nienawiść i okradanie społeczeństw. Księża nie dzisiaj są chciwi ale zdarzają się prawdziwi oto trzeba pochwalić i uszanować i dbać o pamięć .

~~Malkon napisał(a): To dzięki niemu w kancelarii parafialnej zachowały się księgi i dokumenty, które mogłyby posłużyć demografom do badań odnoszących się do przemian demograficznych na terenie Kraśnika i wsi podległych tej parafii. W Kraśniku znałem jeszcze jedną osobę, która po wojnie nie opuściła tych terenów. Przez długie lata pracowała PGR Kraśnik i przez te długie lata walczyła o polski dowód osobisty. Mieszkańcy budynków byłego PGR mogą coś więcej opowiedzieć o dalszych losach tej pani. Niemcy na terenach okupowanych wydawali tzw. Kennkarty (niebieski czterostronicowy kartonik ze zdjęciem, danymi osobowymi , znakami szczególnymi oraz okrągłym stemplem z gapą i swastyką i pieczątką urzędu, który tę kartę rozpoznawczą wydał).